Radio Białystok | Wiadomości | Ugody nie ma – zarobki prezydenta Białegostoku na razie nie wrócą do wcześniejszego poziomu
Zarobki prezydenta Białegostoku, obniżone mu jesienią ub. roku uchwałą radnych, na razie nie wrócą do wcześniejszego poziomu. Na zwołanej w tej sprawie w piątek (28.04) nadzwyczajnej sesji rady miasta głosowania nie było; rada nie przyjęła porządku obrad.
Sesja została zwołana na wniosek prezydenta Tadeusza Truskolaskiego. On też przygotował projekt stosownej uchwały, na mocy której jego pensja miałaby wrócić do poziomu sprzed obniżki.
Jak wynikało z krótkiego uzasadnienia do projektu, chodziło o "zapewnienie porównywalnego wynagrodzenia z wynagrodzeniami prezydentów innych miast, którzy realizują zadania ustawowe w analogicznym zakresie".
Brak absolutorium i zarzuty radnych PiS powodem obniżki
W październiku o obniżce zdecydowali radni PiS, którzy w radzie mają samodzielną większość, a wobec prezydenta Truskolaskiego są w opozycji. Głównym powodem ich decyzji był brak absolutorium za 2015 rok. W wypowiedziach padały też zarzuty dotyczące np. braku inwestycji, nadzoru nad miejskimi spółkami, czy złego zarządzania oświatą i braku ładu urbanistycznego w mieście.
W piątek również głosy tych radnych zdecydowały o tym, iż porządek sesji, w którym jedynym punktem merytorycznym było rozpatrzenie projektu uchwały w sprawie zarobków prezydenta Truskolaskiego, nie został przyjęty, co sesję zakończyło.
Za przyjęciem porządku było 11 osób, 15 przeciw, a jedna wstrzymała się od głosu.
Zarobki, to "prywatny interes prezydenta Truskolaskiego" - uważa Henryk Dębowski
Występujący w imieniu klubu PiS Henryk Dębowski mówił przed tym głosowaniem, że zarobki, to "prywatny interes prezydenta Truskolaskiego" i nie jest to problem, który powinien być rozstrzygany na sesji nadzwyczajnej. "Kwestia wynagrodzenia jest kwestią pozamerytoryczną, były konkretne przesłanki, dla których to wynagrodzenie zostało obniżone" - dodał Dębowski.
Argumentował, że "nie jest to sprawa z punktu widzenia miasta paląca, pilna".
Radni PO, klubu radnych Tadeusza Truskolaskiego i radny lewicy apelowali, by porządek obrad przyjąć i na piątkowej sesji podjąć merytoryczną dyskusję na temat proponowanej uchwały. Szef klubu radnych PO Maciej Biernacki podkreślił, że nie chodzi o podwyżkę, a o przywrócenie poziomu wynagrodzenia prezydenta Truskolaskiego.
Obniżka wyniosła 3 tysiące 800 złotych
Biorąc pod uwagę wszystkie składniki, prezydent Białegostoku zarabiał ok. 13 tys. zł brutto miesięcznie. Obniżka, o której zdecydowali w październiku radni, to w sumie 3,8 tys. zł brutto.
Przed sądem pracy kończy się proces z powództwa prezydenta Truskolaskiego o przywrócenie mu wcześniejszej pensji. Uważa on bowiem, że jedynym powodem decyzji radnych jest spór polityczny. Domaga się odszkodowania i przywrócenia wcześniejszego wynagrodzenia, powołuje na naruszenie zakazu dyskryminacji ze względu na poglądy polityczne.
Pełnomocnicy stron 5 maja wygłoszą mowy końcowe
5 maja pełnomocnicy stron mają wygłosić mowy końcowe. Spodziewany jest też wówczas wyrok, chyba że dojdzie do porozumienia i zawarcia ugody. W miniony wtorek (25.04), właśnie przy próbie doprowadzenia przez sąd do ugody, pojawił się wątek sesji nadzwyczajnej. Prezydent Truskolaski zadeklarował, że złoży wniosek o taką sesję i stosowny projekt uchwały.
Występujący przed sądem po stronie pozwanej przewodniczący Rady Miasta Białystok Mariusz Gromko (PiS) zadeklarował wówczas, iż sesję zwoła, ale nie przesądzał, czy większość radnych projekt uchwały poprze.