Radio Białystok | Wiadomości | Proces o zarobki prezydenta Białegostoku - sąd zakończył przesłuchania świadków
Przesłuchania świadków zakończył w poniedziałek (24.04) białostocki sąd, w procesie z powództwa prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego, domagającego się przywrócenia mu wcześniejszego poziomu wynagrodzenia. Ogłoszenie wyroku sąd planuje na początek maja.
Sąd przesłuchiwał świadków na dwóch rozprawach
W poniedziałek było to kilkoro miejskich radnych, dwóch zastępców prezydenta, również miejscy urzędnicy. We wtorek, w charakterze stron, mają być przesłuchani: Tadeusz Truskolaski i przewodniczący Rady Miasta Białystok Mariusz Gromko.
Na początek maja sąd zaplanował końcowe wystąpienia pełnomocników obu stron; wtedy też ma zapaść wyrok pierwszej instancji.
Rada miasta zarobki prezydenta Białegostoku obniżyła w październiku 2016 roku, głównym powodem był brak absolutorium za 2015 rok. Jednak w wypowiedziach wnioskujących o to radnych PiS, padały też zarzuty dotyczące np. braku inwestycji, nadzoru nad miejskimi spółkami, czy złego zarządzania oświatą i braku ładu urbanistycznego w mieście.
Decyzja o obniżeniu zarobków prezydenta zapadła głosami radnych PiS
Decyzja zapadła głosami radnych PiS, którzy mają większość w radzie i są w opozycji do prezydenta. Biorąc pod uwagę wszystkie składniki wynagrodzenia, prezydent Białegostoku zarabiał dotąd ok. 13 tys. zł brutto miesięcznie. Obniżka, o której zdecydowali radni, to w sumie 3,8 tys. zł brutto.
Tadeusz Truskolaski domaga się przywrócenia zarobków i odszkodowania
Przed sądem Tadeusz Truskolaski domaga się nie tylko przywrócenia wcześniejszego poziomu zarobków, ale i odszkodowania za czas, w którym otrzymuje wynagrodzenie obniżone. Powołuje się przy tym na naruszenie zakazu dyskryminacji ze względu na poglądy polityczne. Uważa bowiem, że jedynym powodem decyzji radnych jest spór polityczny.
Jak mówiła na pierwszej rozprawie w marcu jego pełnomocniczka - to "konflikt polityczny spowodowany negatywnym nastawieniem radnych posiadających większość w radzie miejskiej Białegostoku", z uwagi na poglądy polityczne urzędującego prezydenta.
Formalnie pozwanym jest urząd miejski. Pełnomocnikiem tej strony jest radny miejski z PiS Marek Chojnowski.