Radio Białystok | Wiadomości | Mężczyzna z Łomży podejrzany o zabicie psa nie został aresztowany
Mieszkaniec Łomży podejrzany o znęcanie się i zabicie psa, którego wyrzucił przez okno z wysokości kilkunastu metrów, nie trafi do aresztu. Miejscowy sąd nie uwzględnił we wtorek (19.01) takiego wniosku prokuratury. Śledczy nie wykluczają zażalenia na to postanowienie.
Zwierzę zostało wyrzucone przez okno
Podlaska policja informowała w poniedziałek (19.01), że w minioną sobotę łomżyńscy funkcjonariusze otrzymali informację o martwym psie znalezionym obok jednego z bloków. Pojawiły się przypuszczenia, że zwierzę zostało wyrzucone przez okno. Na klatce schodowej tego bloku mundurowi usłyszeli odgłosy awantury. Okazało się, że dochodzą z mieszkania na czwartym piętrze.
Drzwi otworzyła policjantom bardzo zdenerwowana kobieta, która powiedziała, że mieszkający z nią mężczyzna od ponad miesiąca znęcał się nad psem, którego mieli w domu. Polegało to m.in. na tym, że stawiał on szczeniaka na parapet. Tym razem, gdy 42-latka próbowała psa bezpiecznie z tego miejsca zabrać, mężczyzna jej nie pozwolił, a zwierzaka wyrzucił przez okno.
Mężczyzna był pod wpływem alkoholu
33-letni łomżanin został zatrzymany, był pijany, w organizmie miał ponad 2,5 promila alkoholu. Prokuratura Rejonowa w Łomży postawiła mu zarzut znęcania się nad zwierzęciem, a następnie zabicia go i wystąpiła do sądu o 3-miesięczny areszt tymczasowy. Jak wynika z informacji uzyskanych w prokuraturze, wniosek ten nie został uwzględniony. Śledczy nie wykluczają zażalenia, ale ostateczną decyzję podejmą po zapoznaniu się z uzasadnieniem postanowienia sądu.
Mają też do dyspozycji tzw. wolnościowe środki zapobiegawcze, takie jak policyjny dozór czy poręczenie majątkowe.
Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt, za znęcanie się i zabicie zwierzęcia grozi do trzech lat więzienia; w przypadku działania ze szczególnym okrucieństwem - do pięciu lat.