Radio Białystok | Wiadomości | Będzie ciąg dalszy procesu Litwinów oskarżonych o kradzieże samochodów
Będzie ciąg dalszy procesu Litwinów oskarżonych o kradzieże i próby kradzieży z włamaniem samochodów w województwie podlaskim. Sąd pierwszej instancji skazał całą czwórkę na kary od 3 do 4 lat więzienia. Trzech z nich złożyło apelacje.
Odwołania obrońców trójki oskarżonych wpłynęły do Sądu Okręgowego w Białymstoku, który rozpozna je w połowie grudnia - wynika z informacji uzyskanych przez w tym sądzie. Wobec czwartego z Litwinów, który nie złożył apelacji, wyrok jest już prawomocny.
Do zatrzymania grupy doszło w marcu ub. roku. Nad ranem do dyżurnego łomżyńskiej policji zadzwoniła kobieta z informacją o próbie kradzieży samochodu z zamkniętej posesji. Sprawców było kilku, zdołali uciec.
Na miejsce przyjechał patrol z psem tropiącym. Najpierw zatrzymano pierwszego z cudzoziemców, ale pies doprowadził policjantów także do auta na litewskich numerach, które było zaparkowane na skraju osiedla. Tam zatrzymano drugą osobę. Dwa kilometry dalej - znowu dzięki pomocy psa tropiącego - zatrzymano dwóch kolejnych Litwinów, którzy ukrywali się w zaroślach.
Mieli przy sobie specjalistyczne, elektroniczne urządzenia do łamania zabezpieczeń antykradzieżowych nowoczesnych samochodów. Mogły one przechwytywać sygnały radiowe kluczyków samochodowych, pozwalały otworzyć i uruchomić pojazd.
Prokuratura Okręgowa w Łomży oskarżyła całą czwórkę (pochodzącą z tej samej miejscowości na Litwie) o próby kradzieży z włamaniem - jednego dnia - do trzech mercedesów. Jeden z tych samochodów był wart ponad 600 tys. zł, wartość drugiego oszacowano na 195 tys. zł, a trzeciego - na 44 tys. zł.
W śledztwie udało się powiązać podejrzanych także z kradzieżami samochodów, dokonanymi w Łomży kilka dni wcześniej (dwóch aut o łącznej wartości ponad 300 tys. zł, które zostały potem odnalezione za wschodnią granicą). Dwaj z zatrzymanej czwórki Litwinów odpowiadali również za kradzież i usiłowanie kradzieży aut w Białymstoku.
Sposób działania sprawców był za każdym razem bardzo podobny. Próbowali kradzieży nad ranem na prywatnych posesjach, wybierali przeważnie luksusowe samochody. Status pokrzywdzonych w sprawie mają nie tylko osoby prywatne, ale też np. firmy leasingowe.
Żaden z oskarżonych nie przyznał się do zarzutów kradzieży lub usiłowania kradzieży samochodów (dwaj przyznali się w śledztwie jedynie do próby okradzenia samochodu w Łomży, zginęła wtedy m.in. torba ze sprzętem sportowym).
Choć proces był poszlakowy, w sierpniu białostocki sąd rejonowy całą czwórkę uznał za winnych, zapadły wobec nich wyroki 3-4 lat więzienia. W uzasadnieniu sąd zwracał uwagę, że wśród oskarżonych było porozumienie i podział zadań; uznał też za prawdopodobne, iż w grupie były również inne osoby, które np. były kierowcami skradzionych samochodów i wyjeżdżały nimi na Litwę.
Prokuratura chciała w tym procesie kar od 4 do 5 lat więzienia, ostatecznie jednak nie złożyła apelacji. Zrobili to jednak obrońcy trzech oskarżonych.