Radio Białystok | Wiadomości | Mężczyzna, który zaatakował nożem dwie białostoczanki nie stanie przed sądem
Mężczyzna, który na początku marca zaatakował nożem dwie kobiety w Białymstoku nie odpowie za to przed sądem, bo okazał się niepoczytalny. Nie oznacza to jednak, że nie poniesie za to żadnych konsekwencji, bo prokuratura chce, by trafił do szpitala psychiatrycznego.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Odpowiedni wniosek o umorzenie postępowania z jednoczesnym umieszczeniem podejrzanego w zakładzie psychiatrycznym wkrótce trafi do sądu – mówi Wojciech Zalesko z Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe.
Do zdarzenia doszło 13 marca wczesnym rankiem przed Komendą Miejską Policji w Białymstoku przy ulicy Bema. Po drobnej sprzeczce z powodu zaparkowanego samochodu 40-letni mężczyzna zaatakował nożem dwie kobiety. 47-latkę i jej 16-letnią córkę zranił w szyję i klatkę piersiową na tyle poważnie, ze prokuratura zakwalifikowała atak jako usiłowanie zabójstwa. Mężczyzna przyznał się do winy.
Teraz to sąd zdecyduje czy i na jak długo podejrzany trafi do zamkniętego szpitala psychiatrycznego. Gdyby biegli stwierdzili, że w chwili ataku był świadomy swojego zachowania mogłoby mu grozić nawet dożywocie.
Mimo prawie półrocznego śledztwa i zatrzymania sprawcy na gorącym uczynku, nadal nie może się zakończyć postępowanie wobec nożownika z ulicy Bema w Białymstoku.
40-latek, który w środę rano (13.03) zaatakował nożem dwie kobiety przed Komenda Miejską Policji w Białymstoku trafił na obserwację psychiatryczną. Stało się to na wniosek prokuratury, która postawił mu zarzut usiłowania zabójstwa.
Zarzut usiłowania zabójstwa postawiła w czwartek (14.03) Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe 40-letniemu mężczyźnie, który dzień wcześniej ranił nożem na ulicy dwie kobiety. Dotychczasowe ustalenia wskazują, że do ataku doszło po wymianie zdań o zaparkowany przez tego mężczyznę samochód.