Radio Białystok | Wiadomości | Proces ginekologa oskarżonego o błąd w sztuce - w Białymstoku zeznawali biegli
Zespół specjalistów z Krakowa odpowiadał w poniedziałek (04.06) na liczne dodatkowe pytania stron w procesie białostockiego ginekologa oskarżonego o błąd w sztuce zakończony śmiercią dziecka. Niewykluczone, że w lipcu dojdzie do zamknięcia przewodu sądowego.
Proces odroczony do połowy lipca
Po przesłuchaniu biegłych na wniosek pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych Sąd Rejonowy w Białymstoku odroczył proces do połowy lipca. Jeśli nie pojawią się nowe wnioski dowodowe, które sąd uwzględni, niewykluczone, że strony wygłoszą wówczas mowy końcowe.
Według aktu oskarżenia, 3 lipca 2012 roku ginekolog - wówczas jako rezydent szpitala klinicznego w Białymstoku i lekarz dyżurny w jednej z klinik tej placówki - podjął złe decyzje dotyczące pacjentki w 39. tygodniu ciąży. Prokuratura zarzuca 38-letniemu lekarzowi m.in. to, że nie zrobił stosownych badań i na czas nie wykonał cesarskiego cięcia, czym nieumyślnie doprowadził do śmierci dziecka. Uznał bowiem, że wyniki wykonanych kobiecie badań krwi wskazują na zapalenie pęcherza moczowego (zgłaszała silne bóle), a nie - jak wynika z opinii biegłych powołanych w śledztwie - na to, że mogło nastąpić przedwczesne odklejanie się łożyska.
Na podstawie zebranych przez prokuraturę dowodów lekarz został oskarżony o to, że nie podjął w tym kierunku badań diagnostycznych i zaniechał rozwiązania ciąży cesarskim cięciem. Zarzut obejmuje też nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka; dziewczynka zmarła z powodu "ostrego niedotlenienia w przebiegu przedwczesnego odklejenia się łożyska".
W listopadzie 2016 roku sąd rejonowy już raz zamknął przewód sądowy, strony wygłosiły mowy końcowe i miał być ogłoszony wyrok. Sąd uznał jednak, że potrzebuje opinii zespołu specjalistów innych niż ci, którzy wcześniej opiniowali w tej sprawie, i zwrócił się o nią do biegłych z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.
Na opinię czekał około roku.
Zeznania biegłych
W poniedziałek biegli przez kilka godzin odpowiadali na liczne dodatkowe pytania do tej opinii, kierowane zwłaszcza przez pełnomocników oskarżycieli posiłkowych (małżeństwa, które straciło dziecko).
Biegli wyjaśniali m.in., jakie są objawy kliniczne przedwczesnego odklejania się łożyska i czy w tym przypadku można było o nich mówić, jak lekarz powinien zareagować na podwyższone ciśnienie ciężarnej i zgłaszane przez nią dolegliwości bólowe, jaka była rola położnych (chodziło o zawiadomienie lekarza głównego na dyżurze), gdy oskarżony rezydent nie podejmował działań, czy jego ocena badań pacjentki była prawidłowa oraz np. ile czasu potrzeba na wykonanie cesarskiego cięcia.
Biegli ocenili - analizując wpisy w dokumentacji medycznej - że diagnostyka w chwili przyjęcia pacjentki do szpitala była prawidłowa i nie było klinicznych objawów przedwczesnego odklejania się łożyska, a gdy ten proces się zaczął - był bardzo dynamiczny. Ocenili też, że gdyby cesarskie cięcie wykonano wcześniej, niż to się ostatecznie stało, były szanse na urodzenie się dziecka żywego, co nie oznacza, że zdrowego.
Biegli przedstawiali też statystyki medyczne, z których wynika, że w około 60 proc. przypadków, gdy następuje odklejenie się łożyska, dochodzi do śmierci dziecka, a w 5 proc. przypadków kończy się to również śmiercią matki.
Sąd zakończył w poniedziałek przesłuchanie biegłych. Strony nie złożyły nowych wniosków dowodowych, ale pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych poprosił o odroczenie rozprawy, by ta strona mogła na spokojnie zapoznać się z protokołem rozprawy i - ewentualnie - wtedy sformułować takie wnioski.