Radio Białystok | Tokio 2021 | Koszykarze podnieśli się po porażce. Decydujący rzut Zamojskiego
Polscy koszykarze 3x3 pokonali Japonię 20:19 po dogrywce w swoim drugim spotkaniu w turnieju olimpijskim. Na inaugurację zmagań w Tokio biało-czerwoni przegrali z Łotwą 14:21.
Zwycięstwo w dogrywce
Początek meczu z Japonią należał do Polaków, którzy prowadzili 4:0. Później Michael Hicks, Paweł Pawłowski, Szymon Rduch i Przemysław Zamojski popełniali sporo błędów, pozwalali rywalom na zbiórki w ataku i Japończycy wyrównali, a następnie wyszli na prowadzenie 7:5.
Dobry fragment miał w ataku Pawłowski - zdobył sześć z ośmiu kolejnych punktów zespołu, m.in. dwa razy z rzędu trafiając za dwa punkty. Dał biało-czerwonym prowadzenie 18:12. Spotkanie nie było jednak rozstrzygnięte. W kolejnych akcjach Polacy, grając zbyt indywidualnie i nieskutecznie, pozwolili gospodarzom na wyrównanie 18:18 i doprowadzenie do pierwszej w olimpijskim turnieju dogrywki.
W przedłużonym czasie gry Japończycy wyszli na prowadzenie 19:18, ale dwa punkty decydujące o zakończeniu spotkania zdobył Zamojski. W polskim zespole najlepiej punktowali Pawłowski i Zamojski - po 7.
Za nami bardzo emocjonujący dzień, który kończymy bilansem 1-1.
— PZKosz (@PZKosz) July 24, 2021
Jutro wracamy ze zdwojoną siłą!???????????????? Niedzielę rozpoczniemy od starcia z Serbami (godz. 5:00).
???? @FIBA3x3
#DawajPolska
#Tokio2020
#3x3
pic.twitter.com/3WgtW8w6y1
Oba sobotnie pojedynki Polaków z trybun oglądał przebywający obecnie w Japonii prezydent Andrzej Duda.
Nerwowo w meczu otwarcia
W inauguracyjnym meczu olimpijskiego turnieju Polscy koszykarze przegrali z Łotwą 14:21. Tylko początek należał do Polaków, którzy prowadzili 5:3. Później popełniali sporo błędów, często tracili piłkę, byli nieskuteczni i grający bardziej agresywnie w obronie rywale pewnie budowali przewagę.
Koszykówka 3x3 - złość Polaków po meczu otwarcia
W polskim zespole najlepiej punktował Hicks - 8, ale urodzony w USA koszykarz jednocześnie grał nerwowo i okazywał niezadowolenie po nieudanych akcjach swoich bądź kolegów.
"Potrzebowaliśmy takiego meczu walki"
W meczu z Japonią biało-czerwoni roztrwonili przewagę, którą wypracowali na początku pojedynku.
- Warunki są ciężkie, jeśli chodzi o pogodę. Dla Japończyków to był pierwszy mecz, a my mieliśmy już jeden w nogach i widać było, że ta końcówka nam uciekła. Prowadziliśmy trzema punktami i zabrakło tak naprawdę jednej celnej akcji, by nie musiało być dogrywki. Może tak miało być, bo te morale trochę nam po meczu z Łotwą opadło. Potrzebowaliśmy takiego meczu walki, po prostu uwierzenia w siebie i w to, że walką i zaangażowaniem możemy wyciągać te mecze. Dzięki temu dogrywka była nasza - zaznaczył Szymon Rduch.
Spotkanie z Japończykami obfitowało w faule i ostrą grę.
- Wszyscy naokoło mówili, że na igrzyskach ta gra będzie wyglądała inaczej, ale to jest 3x3 - więcej kontaktu, gra jest bardziej widowiskowa, ale przez to też bardziej agresywna. Trzeba się przystosować do warunków. Było dużo tej agresywności. Wytrwaliśmy, walczyliśmy. Uważam, że dało to nam najważniejszą zbiórkę w końcówce, dzięki czemu Przemek miał otwarty rzut po koźle. Cieszymy się z tego - podsumował zawodnik.
Rduch przyznał, że dwa spotkania dziennie przy tak trudnych warunkach pogodowych, jakie panują w Tokio, to niemała dawka wysiłku.
- Nie mamy na to wpływu, tak naprawdę. Nigdy nie graliśmy w takim systemie. Zawsze mieliśmy ten dzień przerwy na regenerację. Teraz mamy na to całą noc. Trzeba to dobrze wykorzystać - zaznaczył.
Kolejne spotkania
W niedzielę biało-czerwonych czekają mecze z Serbią (5:00) i drużyną Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego (11:40), w poniedziałek z Chinami (12:05) i Holandią (15:25), a we wtorek z Belgią (7:40) i ewentualny ćwierćfinał (14:00 lub 15:20).
Gra się systemem każdy z każdym. Dwa czołowe zespoły po siedmiu rundach spotkań awansują bezpośrednio do półfinału, dwa ostatnie odpadają. Drużyny z miejsc 3. i 6. oraz 4. i 5. zagrają w dwóch ćwierćfinałach o prawo gry o medale.