Radio Białystok | Sport | Michał Kwiatkowski długo walczył, ale 12 kilometrów przed metą zabrakło mu sił
Ekwadorczyk Richard Carapaz wygrał po samotnym finiszu kolarski wyścig olimpijski ze startu wspólnego. Najlepszy z Polaków - Michał Kwiatkowski - zajął 11. miejsce.
Walka Kwiatkowskiego
Kwiatkowski jeszcze kilkanaście kilometrów przed metą liczył się w walce o medale. Niestety nie wytrzymał tempa narzuconego przez rywali.
Klubowy kolega Kwiatkowskiego - Carapaz - uzyskał na mecie ponad minutę przewagi nad grupą dziewięciu zawodników. Srebrny medal wywalczył Belg Wout van Aert, a brązowy - dwukrotny zwycięzca Tour de France Słoweniec Tadej Pogacar.
Kwiatkowski dojechał samotnie do mety ze stratą 1.35 do zwycięzcy. Rafał Majka, brązowy medalista igrzysk w Rio de Janeiro w 2016 roku, zajął 19. miejsce, tracąc 3.40 do Carapaza. Maciej Bodnar nie ukończył rywalizacji.
???????? ???? @RichardCarapazM ???? ????????#Tokyo2020 Men’s @Olympics Road Race Champion! ???? #CyclingRoad | #Olympics | pic.twitter.com/bt43aIZn2w
— UCI (@UCI_cycling) July 24, 2021
Wyścig był rozgrywany na bardzo wymagającej, 234-kilometrowej trasie z przewyższeniem 4865 m, na której znajdowały się dwa trudne podjazdy - na Fuji i na Mikuni, 33 km przed metą. Pogoda nie sprzyjała kolarzom - temperatura powyżej 30 st. Celsjusza przy dużej wilgotności powietrza.
W głównych rolach wystąpili uczestnicy zakończonego sześć dni wcześniej w Paryżu wyścigu Tour de France. Ucieczka ośmiu słabszych kolarzy nie miała szans powodzenia, choć w pewnym momencie osiągnęli oni ponad 20 minut przewagi. Rozgrywka o medale rozpoczęła się na 6-kilometrowym bardzo stromym podjeździe na Mikuni. Zaatakował Pogacar, pociągając za sobą Amerykanina Brandona McNulty'ego i Kanadyjczyka Michaela Woodsa. Na ten atak odpowiedział Kwiatkowski i razem z Carapazem dołączyli do trójki liderów, ale po chwili to samo udało się kolejnym kolarzom. Uformowała się 12-osobowa grupa, która miała między sobą rozdzielić medale.
Decydująca akcja nastąpiła 24 km przed metą, gdy oderwali się od czołówki Carapaz i McNulty, zdobywając 40 sekund przewagi. Wydawało się, że pościg, napędzany głównie przez Wouta van Aerta, będzie skuteczny, bo przewaga stopniała do 15 sekund, ale nikt nie chciał wesprzeć Belga.
Carapaz, trzeci kolarz tegorocznego Tour de France, pokazał siłę 6 km przed metą, z łatwością zostawiając Amerykanina i ostatni odcinek pokonał samotnie, z bezpieczną przewagą. Zdobył trzeci w historii medal olimpijski dla Ekwadoru, a drugi złoty.
"Niedosyt"
"Niedosyt" - to najkrótszy komentarz Michała Kwiatkowskiego po kolarskim wyścigu. - Byłem w grupce, która pojechała po zwycięstwo. Nie mówię, że to była loteria, bo najsilniejszy wygrał. Próbowałem kilka razy w miarę mądrze atakować - skomentował Kwiatkowski dla TVP.
- Zrobiliśmy, co należało. Podziękowania dla całej ekipy. Bufety, jedzenie to była dziś kluczowa rzecz. Bodek i Rafał - dla nich "chapeaux" za to, co dziś zrobili, bo w komforcie dojechałem do kluczowego miejsca. Trzeba było atakować wcześniej na płaskim. Odjechali Richard i McNulty, nikt nie chciał ich gonić. Zdobyli komfortową przewagę - stwierdził kolarz w rozmowe z TVP.
Jak podkreślił, to był jeden z trudniejszych wyścigów w jego karierze.