Radio Białystok | Koronawirus | Obroty branży gastronomicznej spadły nawet o 90 proc.
Zamknięcie stacjonarnych punktów gastronomicznych spowodowało spadek obrotów branży w wysokości 80-90 proc. - oszacował Polski Instytut Ekonomiczny. Zdaniem analityków przetrwać mogą te firmy, które szybko i elastycznie dopasowały się do nowych warunków.
Pandemia zahamowała rozwój
Jak podkreślili eksperci PIE, dynamicznie rozwijający się w Polsce rynek gastronomiczny zatrzymała pandemia koronawirusa.
- To duży problem dla tych punktów, które nastawione były na spotkania towarzyskie i które przede wszystkim inwestowały w klimat oraz komfort miejsca świadczenia usługi - wskazali specjkaliści w "Tygodniku Gospodarczym PIE".
Pizzerie najpopularniejsze
Według cytowanych przez PIE danych GUS najbardziej popularnym typem lokalu gastronomicznego odwiedzanego przez Polaków były pizzerie, zaliczane do punktów gastronomicznych, mających największy (38,2 proc.) udział w ogólnej liczbie placówek gastronomicznych w kraju.
Na kolejnych miejscach są restauracje (z 28,2 proc. udziałem), a różnego rodzaju bary miały 27,6 proc. udziału w ogólnej liczbie placówek gastronomicznych w Polsce. O ile kluczowymi klientami restauracji były osoby starsze, to puby i bary oraz fast foody były częściej odwiedzane przez młodzież.
Okazjami do odwiedzania punktów gastronomicznych były przede wszystkim spotkania ze znajomymi (51 proc. wskazań) oraz spontaniczne wizyty (48 proc.).
Ważna elastyczność
Zamknięcie stacjonarnych punktów gastronomicznych spowodowało spadek obrotów, szacowany przez ekspertów PIE na ok. 80-90 proc.
Pierwsze tygodnie walki z koronawirusem pokazały, że kluczowa jest izolacja ludzi, dlatego w tej sytuacji najbardziej sprawdzały się działania zapewniające świadczenie usług gastronomicznych na wynos. Przedsiębiorstwa gastronomiczne realizują obecnie zamówienia online, przez telefon, z różnymi ścieżkami odbioru zamówionego posiłku, np. w punkcie gastronomii, w postaci darmowej dostawy do klienta czy dostawy za pośrednictwem serwisów dostawy.
- Te firmy gastronomiczne, które w miarę szybko i elastycznie dopasowały się do nowych warunków, mają szanse na przetrwanie, a nawet rozwój w kierunku, którego wcześniej mogły nie brać pod uwagę, bazujący głównie na zasobach i kompetencjach związanych z nowoczesnymi technologiami - zaznaczyło PIE.
Kluczem do przetrwania narzędzia cyfrowe
Przed wybuchem pandemii, jak podkreślili eksperci, większość firm związanych z zakwaterowaniem i gastronomią nie inwestowała w nowoczesne technologie w usługach oraz w e-handel, choć 1/5 z nich planowała rozwój e-handlu w 2020 r. Ok. 12 proc. w ogóle nie dostrzegało konkurencji ze strony przedsiębiorstw gastronomicznych wykorzystujących narzędzia cyfrowe, a co trzecia firma uważała, że konkurencja ze strony firm stosujących technologie cyfrowe to silna lub bardzo silna bariera rozwojowa.
Tymczasem, jak ocenili analitycy PIE, kryzys przetrwają przede wszystkim te podmioty, które szybko wykorzystały swoje możliwości cyfrowe, jak np. social media, by utrzymać kontakt z klientami oraz pozyskać nowych. - Wiele firm w tym celu łączy swoje zasoby i wspiera się wzajemnie pomysłam - wskazali.