Radio Białystok | Wiadomości | Łomża: Ukradła tusz do rzęs i zaatakowała ochroniarza - teraz zajmie się nią sąd
Skradziony przedmiot niewielkiej wartości - ale duża kara. Takie mogą być konsekwencje kradzieży, do której doszło w jednym z łomżyńskich sklepów. Wszystko dlatego, że podejrzana o to kobieta zaatakowała ochroniarza.
Jak mówi aspirant sztabowy Karolina Wojciekian z Komendy Miejskiej Policji w Łomży, ochroniarz zatrzymał ją dopiero miesiąc po kradzieży, kiedy kobieta przyszła ponownie do tego samego sklepu.
Po przyjeździe na miejsce policjanci ustalili, że do wspomnianej w zgłoszeniu kradzieży doszło miesiąc temu. Wtedy 28-latka uszkodziła dwa kartony mleka dziecięcego i ukradła tusz do rzęs. Gdy próbowano ją zatrzymać uciekła. Wczoraj 28-latka wróciła do sklepu i pracownik ochrony rozpoznał w niej sprawcę zdarzenia sprzed miesiąca. Gdy mężczyzna zwrócił jej uwagę i upomniał, że powinna uregulować należność, ta uderzyła go torebką w twarz i uciekła. Mężczyzna zatrzymał ją przed sklepem - mówi aspirant sztabowy Karolina Wojciekian.
Tym razem, ponieważ nie uderzyła ochroniarza bezpośrednio po kradzieży, jest to wykroczenie. Gdyby doszło do tego w tym samym momencie - kobiecie groziłoby wieloletnie więzienie.
Kradzież o wartości powyżej 800 zł to przestępstwo, za które grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. Jednak kto w celu utrzymania się w posiadaniu zabranej rzeczy, bądź bezpośrednio po kradzieży używa przemocy, odpowie za kradzież rozbójniczą. A to już kara do 10 lat pozbawienia wolności - dodaje aspirant sztabowy Wojciekian.
Sprawą 28-latki zajmie się teraz sąd.
Funkcjonariusze ustalili, że 27-latek, razem z dwoma innymi mężczyznami, miał ukraść auto z jednej z posesji w gminie Ciechanowiec. W trakcie pościgu kierujący uderzył w nieoznakowany policyjny radiowóz. Dwóch policjantów trafiło do szpitala.
Blisko 30 zarzutów kradzieży z włamaniem usłyszał 30-letni mieszkaniec powiatu białostockiego podejrzany o kradzież paliwa z baków samochodowych. Mężczyźnie miał pomagać 16-latek. Zdaniem policjantów obaj robili dziury w bakach i ściągali paliwo. Wartość strat oszacowana przez właścicieli pojazdów to ponad 60 tysięcy złotych.
To miała być romantyczna randka, ale jej finał okazał się kryminalny. Mieszkaniec Suwałk padł ofiarą 40-letniej oszustki, która ukradła mu 2 tys. zł.