Radio Białystok | Wiadomości | Oskarżeni o wspieranie terroryzmu Czeczeni nie pomagali Państwu Islamskiemu - mówił przed białostockim sądem biegły ekspert
Eksperta ds. sytuacji społeczno-politycznej na Kaukazie i w Azji Centralnej przesłuchał w czwartek (20.01) Sąd Apelacyjny w Białymstoku, w procesie odwoławczym trójki Czeczenów oskarżonych m.in. o wspieranie terroryzmu. W lutym strony powinny wygłosić mowy końcowe, a sąd ogłosić wyrok.
Chodzi o głośną sprawę, w której prokuratura oskarżała przed białostockimi sądami czwórkę Czeczenów, zarzucając im działalność w zorganizowanej grupie przestępczej, która w 2014 r. miała m.in. gromadzić pieniądze na potrzeby działań o charakterze terrorystycznym, prowadzonych przez tzw. Państwo Islamskie.
Zarzuty dotyczyły też organizowania i kupowania sprzętu paramilitarnego oraz rekrutowania bojowników na tzw. dżihad w rejonach konfliktu zbrojnego. W akcie oskarżenia pojawił się również wątek leczenia w Polsce Czeczena rannego w walkach w Syrii.
Oskarżeni nie przyznawali się do winy
Oskarżeni, przez całe postępowanie przygotowawcze, a potem przed sądami pierwszej i drugiej instancji, nie przyznali się. Argumentowali, że co prawda pieniądze były zbierane i zostały przekazane, ale nie na potrzeby IS, lecz na działalność niepodległościową bojowników czeczeńskich walczących o Czeczeńską Republikę Iczkerii.
W sierpniu 2017 r. Sąd Okręgowy w Białymstoku skazał nieprawomocnie trójkę Czeczenów na kary po dwa lata i miesiąc więzienia; czwartego z oskarżonych uniewinnił. Skazanych uznał za winnych wspierania jednak działań nie IS, lecz tzw. Emiratu Kaukaskiego - prowadzącego działalność o charakterze terrorystycznym na terytorium Rosji - jak zaznaczył sąd w wyroku - "ukierunkowaną na utworzenie na Kaukazie Północnym fundamentalistycznego państwa islamistycznego, opartego na prawie szariatu".
Apelacje od tego wyroku złożyły obie strony. Prokuratura chciała surowszych kar i skazania zgodnie z aktem oskarżenia, obrona - uniewinnienia całej czwórki Czeczenów. W czerwcu 2018 r. Sąd Apelacyjny w Białymstoku odwołania wszystkich stron uznał za bezzasadne i utrzymał zarówno wyroki skazujące, jak i uniewinniający.
Obrona złożyła kasacje wobec wyroków skazujących; bo - w ocenie adwokatów - sąd odwoławczy w ogóle nie odniósł się do zarzutów apelacyjnych; podnosili też zarzut wyjścia przez sąd poza granice oskarżenia, czyli skazanie trzech Czeczenów za czyny, które nie były objęte zarzutami prokuratury.
W czerwcu 2020 roku SN uwzględnił kasacje w tym zakresie. Uchylił swoim wyrokiem zaskarżone orzeczenie i sprawę przekazał Sądowi Apelacyjnemu w Białymstoku do ponownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym. Wskazał m.in. na konieczność precyzyjnego ustalenia, gdzie rzeczywiście pomoc finansowa została przekazana.
W marcu ub. roku sprawa trafiła więc ponownie na wokandę białostockiego sądu apelacyjnego; wówczas została bezterminowo odroczona, bo sąd zdecydował o konieczności powołania biegłego, ale też przesłuchania dodatkowego świadka.
Ekspert z Ośrodka Studiów Wschodnich przygotował opinię
Ekspert z Ośrodka Studiów Wschodnich Wojciech Górecki przygotował opinię główną i dwie uzupełniające, w związku z uwagami i zastrzeżeniami prokuratora. W czwartek biegły, specjalista ds. Kaukazu i Azji Centralnej, odpowiadał na pytania sądu i stron. "Uważam, że jest to skrajnie mało prawdopodobne, by pomoc (związana z zarzutami w tej sprawie - przyp. PAP) była udzielana Państwu Islamskiemu" - mówił Wojciech Górecki.
Dodał, że swoje stanowisko opiera na przedłożonym mu materiale dowodowym zebranym w tej sprawie. Mówił, że na podstawie zapisów rozmów (z podsłuchów, które są również dowodami w tej sprawie) stwierdził bardzo silne związki oskarżonych z Czeczenią.
I doszedłem do wniosku, że ta pomoc jest kierowana do zbrojnego podziemia, jakie operowało na Kaukazie Północnym, w Czeczenii, a nie w Syrii. W rozmowach padały nazwy własne związane z Czeczenią, nazwiska aktywnych w Czeczenii bojowników
- powiedział ekspert, odpowiadając na pytania sądu.
Zastrzegł, że porusza się "w świecie domysłów, nie mając operacyjnej wiedzy". "A sytuacja na Kaukazie była bardzo zmienna, dynamiczna" - mówił. Sąd pytał też o czeczeńskich bojowników, którzy mieli być beneficjentami tej pomocy, np. o ich ewentualne związki z Emiratem Kaukaskim. Sam emirat ekspert określił mianem "wirtualnej organizacji"; mówił że były to raczej grupy bojowników powiązane ideologią salaficką, uznające zwierzchność przywódcy Emiratu Kaukaskiego. Biegły odpowiadał też na pytania, niektóre bardzo szczegółowe, prokuratora i obrońcy.
Przed nim białostocki sąd apelacyjny przesłuchał w czwartek świadka - Czeczena, jednego z dowódców i uczestnika działań zbrojnych w czasie tzw. II wojny czeczeńskiej, który przebywa w Polsce ze statusem uchodźcy. Ze względu na jego bezpieczeństwo, uwzględniając taki wniosek obrońcy, trwające ponad godzinę przesłuchanie odbyło się przy drzwiach zamkniętych i bez możliwości podawania jego danych czy wizerunku.
Po przeprowadzeniu tych czynności sąd zdecydował o przerwaniu rozprawy do lutego; strony mają wówczas wygłosić mowy końcowe, niewykluczone że zapadnie też wyrok.