Radio Białystok | Wiadomości | Młody mężczyzna, który w Olsztynie zastrzelił przypadkową osobę, resztę życia spędzi w więzieniu
Sąd Apelacyjny w Białymstoku utrzymał w środę (29.09) dożywocie dla młodego mieszkańca Olsztyna za zabójstwo z broni palnej przypadkowej osoby; skazany ma też zapłacić 100 tys. zł zadośćuczynienia synowi zmarłego 89-latka.
Obrońca chciał uniewinnienia lub łagodniejszej kary
Wyrok Sądu Okręgowego w Olsztynie zaskarżył obrońca, który chciał uniewinnienia, ewentualnie łagodniejszej kary więzienia lub uchylenia wyroku i zwrotu sprawy do pierwszej instancji. Prokuratura wnioskowała o oddalenie apelacji w całości.
Dokonane w maju 2018 roku zabójstwo poruszyło olsztyńską opinię publiczną; w pobliżu miejskiej pływalni w centrum Olsztyna zastrzelony został - z nieznanych powodów - 89-letni emerytowany lekarz. Według ustaleń śledztwa, ofiara była zupełnie przypadkowa; sprawca podszedł do niej z tyłu, celował w głowę i oddał z bliskiej odległości dwa strzały z broni czarnoprochowej.
Podejrzanego, który ma obecnie 26 lat, zatrzymano dwa miesiące po zbrodni. W trakcie przeszukania jego mieszkania zabezpieczono rewolwer będący repliką broni wytworzonej przed 1885 r., na której posiadanie nie jest wymagane pozwolenie. Znaleziono wówczas również proch i pociski. Ekspertyza balistyczna w śledztwie wykazała, że to z tej broni strzelał zabójca.
26-latek chciał sprawdzić, czy jest w stanie zabić człowieka
Do zbrodni młody olsztynianin nie przyznał się; jego obrońca w mowie końcowej zwracał uwagę m.in. na brak motywu. Prokuratura uważa jednak, że to właśnie "brak motywu był motywem", a sprawca chciał sprawdzić, czy jest w stanie zabić człowieka. Sąd pierwszej instancji skazał go w grudniu 2020 roku na dożywocie, zasądził też 100 tys. zł zadośćuczynienia synowi zmarłego.
Białostocki sąd apelacyjny wyrok ten w całości w środę utrzymał w mocy; jest on już prawomocny.
Prawidłowe ustalenia w każdym zakresie i tok rozumowania sądu pierwszej instancji, apelacja obrońcy jest nieprzekonująca i nie współgra z całością materiału dowodowego - tak uzasadniała wyrok przewodnicząca 5-osobowego składu sędziowskiego Halina Czaban.
Sprawca przygotowywał się do dokonania zbrodni
Podkreślała, że również sąd apelacyjny nie miał żadnych wątpliwości, iż to skazany dokonał tego zabójstwa, używając broni, którą kupił w Warszawie. Sąd zwracał uwagę, że sprawca przygotowywał się do dokonania zbrodni, zainwestował 1,7 tys. zł w zakup pistoletu (co stanowiło dla niego, bezrobotnego i bez wykształcenia - spory wydatek), studiował w internecie informacje, jak go prawidłowo używać.
"Chcielibyśmy, żeby to jednoznacznie wybrzmiało na tej sali, że oskarżony nie jest osobą chorą psychicznie (...), mimo tego, że tak trudno na +zdrowy rozum+ zrozumieć to zachowanie" - podkreślała sędzia Czaban. Przywołując opinie biegłych psychologów i psychiatrów mówiła, że 26-latek ma zaburzenia schizotypowe, które chorobą psychiczną nie są, a charakteryzują się niedostosowaniem społecznym i nieprawidłowościami myślenia.
"A w szczególności, taka osoba ma ograniczoną uczuciowość i w relacjach międzyludzkich jest osobą wycofaną, typem samotnika i przejawia całkowity brak empatii i współczucia dla innych osób. Taka osoba ma bardzo silną potrzebę sprawdzenia się" - wyjaśniała. Zwracała uwagę, że w sprawie - zanim jeszcze został wskazany konkretny podejrzany - sporządzony został portret psychologiczny potencjalnego sprawcy, który - jak się później okazało - odpowiadał opisowi osobowości 26-latka, gdy ten już przeszedł obserwację.
"Tu nie może być pomyłki. Wszystko układa się w logiczną, wytłumaczalną całość, aczkolwiek trudno wytłumaczalną dla zwykłego, przeciętnie rozumującego człowieka" - powiedziała sędzia Czaban. Biegli ocenili, że działanie było planowe, a sprawca wybrał osobę "starszą, samotną, która nie stanowiła dla niego zagrożenia w momencie podjęcia działania".
Odnosząc się do oceny śledczych, iż sprawca działał niejako bez motywu, sędzia Czaban mówiła jednak, iż był to motyw, który wpisuje się w zaburzenia osobowości oskarżonego, w "tę silną potrzebę sprawdzenia się, przy jego mankamentach osobowości".
Odnosząc się do kary dożywocia sąd apelacyjny odwołał się do opinii biegłych, według których osoba z taką osobowością może w przyszłości znowu zabić. Sędzia Czaban podkreślała, że nawet najwyższy stopień społecznej szkodliwości czynu nie uzasadnia takiej kary, jeśli jej cele, a zwłaszcza cel prewencyjny, można osiągnąć przez więzienie terminowe, np. 25 lat. I mówiła, że w tej sprawie nie ma jednak żadnych okoliczności łagodzących, a kara ma uchronić społeczeństwo przed kolejną taką tragedią.