Radio Białystok | Wiadomości | Grzywnę i nawiązkę musi zapłacić naukowiec w związku z nieprawidłowościami przy jednym z projektów
Sąd Apelacyjny w Białymstoku zmienił wyrok i na 20 tys. zł grzywny skazał w poniedziałek (21.12) pracownika naukowego oskarżonego w związku z nieprawidłowościami w realizacji projektu badawczego dofinansowanego z UE.
Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie utracił w ten sposób 2,4 mln zł refundacji. Skazany ma zapłacić na rzecz uczelni 50 tys. zł nawiązki.
Sąd pierwszej instancji skazał naukowca na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata, 50 tys. zł nawiązki na rzecz Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego oraz łącznie 10 tys. zł grzywny. Od części zarzutów oskarżonego uniewinnił. W tym zakresie sąd apelacyjny wyrok uchylił i sprawę przekazał do ponownego rozpoznania sądowi pierwszej instancji. Wyrok jest prawomocny.
Oskarżony był kierownikiem projektu badawczego
Projekt badawczy dotyczył innowacji w akwakulturze ryb, ze szczególnym uwzględnieniem rozrodu ryb. Dofinansowany był z Europejskiego Funduszu Rybackiego, a oskarżony był jego kierownikiem i miał pełnomocnictwo do dysponowania pieniędzmi na ten cel.
Prokuratura zarzuciła mu, że w latach 2011-2013 nieumyślnie "poprzez niezachowanie należytej ostrożności i mogąc przewidzieć skutki swych działań", nie dopełnił swoich obowiązków. Miało chodzić o braki w dokumentacji wykonania zadań wymienionych w projekcie. W zarzutach jest też mowa o nadużyciu udzielonych mu uprawnień oraz niezachowaniu zasadności i racjonalności wydatków na wynagrodzenia, przez co miał on się przyczynić do utraty nieco ponad 2,4 mln zł refundacji.
Proces w pierwszej instancji trwał ponad dwa lata. Zanim doszło do wydania nieprawomocnego wyroku, odbyło się 37 rozpraw i przesłuchano blisko 80 świadków.
Wszystkie strony złożyły apelacje
Apelacje złożyły wszystkie strony, w tym pełnomocnik Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Uczelnia domagała się bowiem naprawienia szkody finansowej w całości, ewentualnie - podniesienia kwoty nawiązki do sumy maksymalnej 200 tys. zł. Obrona wnioskowała o uniewinnienie, ewentualnie uchylenie wyroku i zwrot sprawy do ponownego rozpoznania sądowi w Olsztynie.
Prokuratura chciała m.in. uchylenia wyroku w części uniewinniającej (chodziło o zarzuty oszustwa związane z opracowaniami autorskimi) i tylko tę apelację sąd odwoławczy uwzględnił.
Sąd ocenił, że kara więzienia jest zbyt surowa
Łagodząc karę za przestępstwo związane z niegospodarnością, popełnione nieumyślnie, sąd ocenił, iż kara więzienia w zawieszeniu wobec zasłużonego naukowca, z dużym dorobkiem, jest zbyt surowa. "W tym wypadku dostateczną dolegliwością będzie kara grzywny" - mówiła sędzia sprawozdawca Alina Kamińska.
W uzasadnieniu wyroku przyznała, że sprawa nie była ani prosta, ani typowa, a "szczególna w kilku wymiarach". Zwracała uwagę, że sąd oceniał nie tylko pracę naukową oskarżonego, związaną z projektem finansowym z pieniędzy UE.
Ocenie podlegała postawa całego środowiska naukowego, powiązanego z tym projektem a także sposób (...) dysponowania środkami publicznymi, przy wydatkowaniu których winna być zachowana szczególna zasadność, ostrożność i zasada racjonalności - podkreślała sędzia Kamińska.
Jak mówiła sędzia, w tej sprawie karnej "jak w soczewce" skupiają się wszystkie problemy związane z zasadami wydatkowania takich funduszy.
Pojawia się swoista nonszalancja, niechlujność, nieprzestrzeganie zapisów umowy i obowiązujących procedur. Z przyjęciem takiego założenia, że "jakoś to będzie" - powiedziała sędzia Alina Kamińska.
Przywoływała uzasadnienie sądu pierwszej instancji, gdzie sąd zwrócił uwagę na "wadliwy sposób działania komórek uczelni" - części osób z kierownictwa, które w ocenie tego sądu nie do końca spełniały swoją rolę, w tym kontrolę i nadzór nad realizacją projektu.
W uzasadnieniu wyroku sąd odwoławczy zwrócił uwagę, że oskarżony nie był jedyną osobą, która ponosi odpowiedzialność za szkodę poniesioną przez uczelnię, choć się do niej przyczynił.