Radio Białystok | Wiadomości | Białostocki sanepid ogranicza badanie wymazów
Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Białymstoku nie przyjmuje wymazów koronawirusowych ze szpitali i punktów drive-thru.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Powodem są zakażenia koronawirusem wśród pracowników.
Aktualnie chorych jest 11 pracowników, głównie z laboratorium. Ci, którzy są w izolacji domowej, czują się dobrze. Nastąpiły przesunięcia. W tej chwili pracujemy w okrojonym składzie. Dlatego wystosowaliśmy pismo do Narodowego Funduszu Zdrowia o zaprzestaniu badań z punktów mobilnych i szpitali. Taka sytuacja będzie trwała do odwołania - mówi Ewa Jakubowicz z WSSE w Białymstoku.
Mimo braków kadrowych laboratorium wojewódzkiego sanepidu wykonuje część badań.
Realizujemy próby głównie z domów pomocy społecznej, zakładów opiekuńczo-leczniczych i z hospicjów. To są priorytety, które staramy się jednak utrzymać. Próby dostarczane nam przez punkty mobilne będą przekazywane naszym transportem do laboratorium w Warszawie - dodaje Ewa Jakubowicz.
To jednak wpływa na dłuższe oczekiwanie na wynik testu.
Dyrekcja białostockiego sanepidu ma nadzieję, że laboratorium będzie mogło wrócić do normalnej pracy w przyszłym tygodniu.
Uważają, że służba zdrowia w regionie nie działa prawidłowo i domagają się wyjaśnień. Przedstawiciele klubu radnych PSL-u w sejmiku województwa podlaskiego mają wiele pytań do wojewody, inspektora sanitarnego oraz NFZ-etu.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że wykryto 16300 nowych przypadków zakażenia koronawirusem. To dobowy rekord zakażeń.
Największe białostockie laboratorium do wykrywania zakażenia koronawirusem od początku października pracuje na maksimum wydolności.
Sanepid w Białymstoku zmienia sposób kontaktowania się z rodzicami uczniów w przypadku potwierdzonego zakażenia w szkole. Zamiast informacji telefonicznej, dostaniemy SMS-a o nałożonej kwarantannie.
Osoby, które miały kontakt z osobą zakażoną koronawirusem, szybciej dowiadują się o tym pocztą pantoflową niż od sanepidu. Tak twierdzi nasza słuchaczka, która zarzuca opieszałość inspektorom z Bielska Podlaskiego.