Radio Białystok | Wiadomości | Czy branża fitness przetrwa kolejny lockdown?
autor: Robert Bońkowski
Od soboty w Polsce obowiązują nowe obostrzenia w związku z rozprzestrzenianiem się epidemii koronawirusa. Dotyczą między innymi zawieszenia działalności branży fitness.
Teraz z obiektów tych mogą korzystać wyłącznie zawodowi sportowcy oraz - w ramach zajęć wychowania fizycznego - uczniowie i studenci.
Pytani przez nas białostoczanie uważają jednak, że kluby fitness powinny być otwarte. Trener Artur Konopko z klubu fitness "Pan i Pani Fit" mówi, że zamknięcie branży jest niezrozumiałe.
- Jest to decyzja nielogiczna. W klubach i słowniach po pierwszym lockdownie jest dużo więcej miejsca, bo na siłownie wróciło mniej osób, a maszyny są rozstawione według zasad sanitarnych, które zostały na nas nałożone. Na siłowni jest bezpiecznie. Ludzie korzystają zawsze z płynów dezynfekcyjnych i pozostawiają po sobie czyste stanowisko do ćwiczeń - mówi Artur Konopko.
Trener dodaje, że na siłownie przychodzą osoby zdrowe, bo ze względu na specyfikę ćwiczeń czy uprawiania sportu, osoba chora nie będzie miała siły ćwiczyć.
Artur Konopko przewiduje, że kluby fitness nie przetrwają drugiego całkowitego lockdownu.
- Sądzę, że jeden miesiąc zawieszenia działalności klubów spowoduje lawinę zamknięć. Po pierwszym lockdownie małe siłownie były zamykane w skali całej Polski. To było widać po aukcjach internetowych, gdzie można było kupić maszyny do ćwiczeń. Kluby średnie i większe przetrwały z oszczędności, ale kolejnego długiego zamknięcia nie wytrzymają - podkreśla trener.
W sobotę (17.10) w Warszawie protestowali właściciele i pracownicy klubów fitness, którzy nie zgadzają się z tymczasowym zamknięciem swoich miejsc pracy. Jeśli ich sytuacja się nie zmieni - planują kolejne manifestacje. W Polsce jest około 2,5 tys. klubów fitness.