Radio Białystok | Wiadomości | Czy lekarz i położne narazili życie noworodka? Początek procesu
Przed Sądem Rejonowym w Białymstoku ruszył w poniedziałek (25.11) ponowny proces lekarza i dwóch położnych, oskarżonych o narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia urodzonego przedwcześnie noworodka. W pierwszym zapadły wyroki uniewinniające, ale w drugiej instancji zostały uchylone.
Sprawa dotyczy jednego z oddziałów Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Oskarżeni to młody lekarz (wówczas w trakcie rezydentury) i dwie doświadczone położne. Prokuratura Okręgowa w Białymstoku zarzuciła im, że w czerwcu 2015 roku nieumyślnie narazili przedwcześnie narodzone dziecko na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.
Czy lekarz i położne narazili życie noworodka?
W ocenie prokuratury, doszło do tego, ponieważ - mimo zgłaszanego przez pacjentkę w 26. tygodniu ciąży silnego bólu - lekarz dyżurny nie przeprowadził badania położniczego, a kobieta dostała jedynie lek rozkurczowy. Położne, które były wtedy na nocnym dyżurze, oskarżono o to, że - wiedząc o dolegliwościach pacjentki - wobec braku reakcji lekarza dyżurnego, nie zawiadomiły lekarza nadzorującego.
Brak odpowiedniej reakcji osób, na których ciążył obowiązek opieki nad ciężarną pacjentką, skutkował nierozpoznaniem przedwczesnego rozpoczęcia porodu, co w efekcie zwiększyło ryzyko wystąpienia w okresie okołoporodowym głębokiego niedotlenienia dziecka - argumentowała prokuratura w akcie oskarżenia.
Dziewczynka urodziła się bez oznak życia, czynność serca udało się przywrócić dopiero po 10 minutach reanimacji; jest niepełnosprawna.
W listopadzie 2017 roku białostocki sąd rejonowy uznał, że były nieprawidłowości, ale nie rodzą odpowiedzialności karnej i całą trójkę oskarżonych uniewinnił.
Prokuratura chciała ukarania oskarżonych grzywnami
Od tamtego wyroku odwołała się prokuratura, która chciała ukarania oskarżonych grzywnami, oraz pełnomocniczka oskarżycielki posiłkowej, czyli matki dziecka. Ponad roku temu Sąd Okręgowy w Białymstoku uwzględnił ich apelacje, wyrok uchylił i sprawę przekazał sądowi rejonowemu do ponownego rozpoznania. Sąd odwoławczy uznał, że sąd rejonowy uchylił się od analizy i oceny istoty sprawy, nie przeprowadził też logicznego wywodu; nie wskazał, w jaki sposób doszedł do wniosków, które były podstawą rozstrzygnięcia, na jakich dowodach się w tym oparł, a jakie zakwestionował.
Sprawa wróciła do sądu rejonowego jeszcze w połowie 2018 roku. Termin rozprawy sąd wyznaczył na październik ub. roku, ale go odwołał, bo do tego czasu do akt sprawy nie wpłynęła zlecona opinia biegłych z zakresu medycyny sądowej. Proces nie ruszył również w czerwcu tego roku, bo obrońca złożył wniosek o odroczenie z powodu swoich badań lekarskich, we wrześniu z kolei rozpoczęcie procesu uniemożliwiła choroba sędziego.