Radio Białystok | Wiadomości | Prezydent Białegostoku domaga się przeprosin od marszałka województwa podlaskiego
Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski zamierza zwrócić się do marszałka woj. podlaskiego Artura Kosickiego, aby ten przeprosił go i sprostował "nieprawdziwe słowa", że prezydent "naraża bezpieczeństwo i życie" mieszkańców miasta. W przeciwnym razie zapowiada podjęcie kroków prawnych.
Chodzi o wypowiedź Artura Kosickiego, że Tadeusz Truskolaski naraża bezpieczeństwo i życie mieszkańców zezwalając na Marsz Równości, który ma przejść ulicami Białegostoku 20 lipca.
Posłuchaj rozmowy z Tadeuszem Truskolaskim i Arturem Kosickim
W piątek (12.07) w Polskim Radiu Białystok prezydent Białegostoku oraz marszałek województwa podlaskiego rozmawiali o Marszu Równości, a także m.in. o wniosku marszałka o zorganizowanie pikniku rodzinnego na Rynku Kościuszki, na trasie marszu (ostatecznie w czwartek marszałek ogłosił, że piknik odbędzie się na dziedzińcu Pałacu Branickich).
Piknik Rodzinny w Białymstoku - 20 lipca, ale nie na trasie Marszu Równości
Truskolaski powtórzył na antenie to, co mówił już wcześniej, iż wniosek dotyczący Marszu Równości został złożony jako pierwszy i spełnia wszelkie wymogi prawne, zgodnie z prawem może się więc odbyć. W ocenie Kosickiego marsz wzbudza tak wiele emocji, że prezydent mógł go zakazać lub go rozwiązać, jeśli - jak mówił - "zagraża on bezpieczeństwu lub życiu". "Pan prezydent ewidentnie naraża bezpieczeństwo i życie naszych mieszkańców" - powiedział w radiu Kosicki.
"Są to słowa nieprawdziwe, są to słowa krzywdzące, mało tego - pomawiające" - powiedział na zwołanej w piątek konferencji prasowej Truskolaski. Dodał, że to na organizatorach ciąży odpowiedzialność zapewnienia bezpieczeństwa, a prezydent dysponuje jedynie środkiem prawnym - chodzi o ewentualne rozwiązanie manifestacji na wniosek policji. Zapowiedział podjęcie kroków prawnych. Mówił, że pierwszym będzie wysłanie pisma do marszałka o sprostowanie tych słów i przeproszenie na antenie radia.
W odczytanym podczas konferencji oświadczeniu, Truskolaski, odnosząc się do wypowiedzi marszałka w radiu podkreślił, iż rolą gminy nie jest wydawanie zezwoleń na organizowanie zgromadzeń, lecz przyjmowanie zgłoszeń o zamiarze zorganizowania zgromadzenia i opublikowania w Biuletynie Informacji Publicznej. Jak zaznaczył, organy władzy publicznej "mają obowiązek umożliwić przeprowadzenie pokojowego zgromadzenia również wtedy, kiedy jego uczestnicy będą prezentować idee odmienne od poglądów większości, a dodatkowo takie zgromadzenie będą się starali zakłócić lub udaremnić uczestnicy kontrmanifestacji".
Prezydent odnosząc się do pierwotnego zamiaru marszałka zorganizowania pikniku rodzinnego na Rynku Kościuszki, który jest pasem drogowym, napisał, iż zorganizowanie zgromadzenia w tym miejscu przez organy władzy publicznej określa Prawo o ruchu drogowym i nakłada na te organy "znacznie bardziej restrykcyjne i liczne obowiązki".
"Bardzo się dziwię, że pan marszałek jako organ władzy publicznej włączył się w dyskusję ideologiczną" - podkreślił na konferencji Truskolaski. W jego ocenie, jest "to próba ugrania czegoś politycznego na Marszu Równości". Zdaniem prezydenta marszałek "powinien zachowywać się jako organ, a nie jako osoba, która to politycznie wykorzystuje".
Truskolaski dodał, że nie wypowiada się na temat wartości marszu, nie jest ani za marszem ani przeciw niemu, a stosuje się wyłącznie do przepisów prawa. "Uważam, że zakazywanie marszu byłoby bezcelowe i kontrproduktywne z uwagi na to, że zarówno ostatnie dwie odmowy, które udzielili prezydenci Rzeszowa i Kielc, zostały uchylone prawomocnie przez sądy" - zauważył prezydent.
.@TTruskolaski o #MarszRówności: "Stosowałem się zgodnie z literą prawa. Gdyby nie awantury, być może ten marsz nie miałby żadnego echa."@artur_kosicki: "Pan prezydent ewidentnie naraża bezpieczeństwo i życie naszych mieszkańców".@TTruskolaski: "To jest pomówienie!" pic.twitter.com/ZFe6rhYMdv
— Radio Białystok (@radiobialystok) 12 lipca 2019
Jego zdaniem organizacja pikniku rodzinnego w dniu marszu, doprowadzi do kolejnych utrudnień w ten dzień. "Dlaczego nie zorganizować pikniku na następny dzień, gdzie będzie miasto wolne, puste, gdzie będzie można swobodnie dojechać, dojść z dziećmi? To jest typowa prowokacja do naszych rodzin. To jest wykorzystywanie naszych białostockich dzieci, naszych białostockich rodzin do celów politycznych. To jest po prostu ohydne, to jest po prostu karygodne" - uważa Truskolaski.
Zaapelował też na konferencji do mieszkańców, aby zostali w domu, jeśli nie muszą tego dnia załatwiać spraw w centrum miasta czy nie będą uczestniczyli w jednym ze zgromadzeń. "To będzie trudny dzień akurat w naszym mieście" - mówił prezydent.
Nie wiadomo, jakie jest stanowisko marszałka województwa podlaskiego Artura Kosickiego. Ani z nim, ani z jego rzeczniczką, na razie nie udało nam się skontaktować.
Przemarsz na piknik rodzinny
Dostaliśmy natomiast mail z Urzędu Marszałkowskiego o tym, że marszałek chce, by 20 lipca mieszkańcy bezpiecznie dotarli na piknik rodzinny w Białymstoku. Dlatego przekazał dziś prezydentowi miasta i Komendantowi Wojewódzkiemu Policji informację o organizacji przemarszu ulicami Białegostoku.
Miałby się on odbywać od 13:00 do 17:00 - na trasie od skrzyżowania ulic: księdza Adama Abramowicza, świętego Rocha i Lipowej - do wejścia na dziedziniec Pałacu Branickich, gdzie planowany jest piknik rodzinny.
Jak napisano w komunikacie - ma to zapewnić sprawne, komfortowe i przede wszystkim bezpieczne dotarcie na imprezę.
Urząd Miejski w Białymstoku informuje w piątek, że do tego dnia zgłoszono do urzędu ok. 70 innych wydarzeń - manifestacji, pikiet i marszów, które mają odbyć się 20 lipca. Niektóre z nich pokrywają się z trasą Marszu Równości.