Radio Białystok | Wiadomości | Po ponad 20 latach od zabójstwa suwalczanina ruszył ponowny proces Jacka Wacha
autor: Tomasz Kubaszewski
To jedna z najgłośniejszych tzw. pomyłek sądowych III RP. Po ponad 20 latach od zabójstwa suwalczanina Tomasza S., przed olsztyńskim sądem ruszył ponowny proces Jacka Wacha.
W 2005 roku mężczyznę skazano na dożywocie za morderstwo i udział w porwaniu 28-letniego Tomasza S. Jednak cztery lata temu do zabójstwa przyznała się inna osoba. Niedługo potem Sąd Najwyższy uchylił wyrok w stosunku do Wacha.
Najważniejszy błąd w tej sprawie popełnili biegli, którzy szczątki wyłowione w 1999 roku z podolsztyńskiego jeziora Pluszne przypisali Tomaszowi S. Stwierdzili to na podstawie badań genetycznych. Do dzisiaj nie wyjaśniono, dlaczego się pomylili. Prawdziwe szczątki suwalczanina, który padł ofiarą gangsterskich porachunków, znajdowały się w zupełnie innym miejscu. Wskazał je cztery lata temu Wiesław S. Choć przyznał się do winy, nie skazano go na żadną karę. Jest bowiem osobą niepoczytalną i przebywa w szpitalu psychiatrycznym.
Mimo że Sąd Najwyższy uchylił wyrok w stosunku do Jacka Wacha, nie jest to równoznaczne z uniewinnieniem. Wach, który godzi się na podawanie swoich personaliów w pełnym brzmieniu, wciąż odpowiada zarówno za zabójstwo, jak i udział w porwaniu Tomasza S. oraz za jego torturowanie. Śledczy nie wykluczają, że sprawców morderstwa mogło być więcej, a udziału w porwaniu oskarżonemu trudno będzie się wyprzeć. Wach, który w więzieniu spędził 15 lat za inne przestępstwa, do winy się nie przyznaje. Obecnie odpowiada z wolnej stopy. Jak dowiedzieliśmy się w olsztyńskim sądzie, proces szybko się raczej nie zakończy.
To jedna z największych pomyłek polskiego wymiaru sprawiedliwości. Po 18 latach odsiadywania wyroku za gwałt i zabójstwo okazało się, że Tomasz Komenda jest niewinny. W czwartek (15.03) wrocławski sąd zdecydował o jego warunkowym zwolnieniu.
Była księgowa jednej z białostockich spółek nie trafi za kratki. Sąd złagodził jej wyrok - wcześniej orzeczoną karę roku i 8 miesięcy więzienia - warunkowo zawiesił.
Nie suwalska, ale ostrołęcka prokuratura zajmie się sprawą anonimowego doniesienia na prezesa Sądu Okręgowego w Suwałkach Jacka Sowula. Doniesienie ma związek z procesem aktywistów Komitetu Obrony Demokracji, obwinionych o zakłócenie w 2016 roku otwarcia wystawy "Armia skazańców".