Radio Białystok | Wiadomości | Sąd złagodził karę dla byłej księgowej, która naraziła białostocką spółkę na duże straty
Była księgowa jednej z białostockich spółek nie trafi za kratki. Sąd złagodził jej wyrok - wcześniej orzeczoną karę roku i 8 miesięcy więzienia - warunkowo zawiesił.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Grażyna K. musi jednak oddać pokrzywdzonemu ponad 650 tys. zł. Jego firma straciła dużo pieniędzy, ponieważ księgowa niewłaściwie prowadziła księgi rachunkowe, a ponadto przywłaszczyła co najmniej 50 tys. zł.
Ona sama domagała się uniewinnienia. Sąd się na to nie zgodził, uznał jednak że nie ma potrzeby wysyłania Grażyny K. do więzienia.
Przebywa na emeryturze, jest osobą schorowaną, od kilkunastu lat jest leczona psychiatrycznie, była kilkukrotnie hospitalizowana. Zdaniem sądu te chociażby okoliczności wskazują, że nie zagraża porządkowi publicznemu
- mówił sędzia Wiesław Oksiuta.
W sprawie tej oskarżony był również były prezes zarządu spółki, który nieprawidłowo nadzorował finanse firmy. On ma zapłacić 10 tys. zł grzywny. Prokurator i pokrzywdzony żądali też 5-letniego zakazu zajmowania podobnych stanowisk. Zdaniem sądu ten wniosek pojawił się zdecydowanie za późno. - Po przeszło 10 latach od popełnienia czynu nie będzie - zdaniem sądu okręgowego - reakcją odpowiednią, a spóźnioną i w konsekwencji nadmiernie surową - mówił sędzia Oksiuta. Dodał też, że już w czasie śledztwa prokurator mógł taki zakaz zastosować, ale tego nie zrobił.
Pokrzywdzony właściciel firmy powiedział po wyroku, że za bardzo zaufał księgowej i zarządowi spółki. Dodał, że po tym zdarzeniu firma musiała zmienić trochę profil działania.
Wyrok jest prawomocny.
Miałaby spędzić w więzieniu rok i 8 miesięcy oraz zwrócić poszkodowanej spółce ponad 650 tys. zł. Taki wyrok w pierwszej instancji usłyszała była główna księgowa jednej z białostockich firm transportowych.