Radio Białystok | Galerie | Remis w meczu Jagiellonii z Legią Warszawa [zdjęcia]
Piłkarze Jagiellonii Białystok i Legii Warszawa podzieli się punktami w piątkowym (13.09) meczu ekstraklasy. Spotkanie na stadionie przy ul. Słonecznej w Białymstoku zakończyło się remisem 0:0. Na trybunach zasiadła rekordowa w tym sezonie liczba widzów - ponad 19 tys.
Mecz w Białymstoku nie zachwycił poziomem. Zawiodła zwłaszcza Jagiellonia, która - grając ponad połowę z przewagą jednego zawodnika - nie oddała żadnego celnego strzału.
W pierwszej połowie do 35. min lekką przewagę na boisku miała Legia. Już w 4. min mogła objąć prowadzenie, ale Ivan Runje zdołał zablokować strzał z pola karnego Artura Jędrzejczyka. Największym zagrożeniem ze strony gości były akcje lewą stroną i płaskie dośrodkowania w pole karne Jagiellonii Cafu lub Luisa Rochy. Zwłaszcza akcja w 29. min mogła zakończyć się bramką dla Legii, ale piłka przeszła wzdłuż linii "piątki" w polu karnym gospodarzy, a Guilherme nie pozwolił zamknąć akcji celnym strzałem Luquinhasowi.
W tej fazie meczu obie drużyny grały bardzo uważnie w obronie; po stracie piłki szybko wracały do defensywnego ustawienia uniemożliwiając przeciwnikowi kontratak. Jednak w 21. min taka akcja po stracie gospodarzy udała się legionistom, piłkę z prawej strony wrzucił Jarosław Niezgoda, Cafu przedłużył podanie do Waleriana Gwilii, ale Gruzin z pola karnego Jagiellonii uderzył niecelnie.
Jaga nie wykorzystała przewagi jednego zawodnika
W 35. min sędzia Szymon Marciniak ukarał drugą żółtą kartką obrońcę Legii Luisa Rochę i Portugalczyk z czerwoną kartką musiał opuścić boisko.
Od 35. min. Legia gra w osłabieniu. Drugą żółtą i potem czerwona kartkę dostał Rocha#JAGLEG
— Radio Białystok (@radiobialystok) September 13, 2019
pic.twitter.com/lGnSQBWCvE
Jagiellonia grała w przewadze, ale wyglądała tak, jakby była zaskoczona tym, że ma jednego zawodnika więcej i nie umiała tego wykorzystać. Do przerwy nic się już nie działo, poza dwoma rzutami wolnymi dla Legii tuż przed gwizdkiem do szatni, a wcześniej akcją lewą stroną Guilherme, której nie zakończył w polu karnym żaden z jego kolegów.
Bez goli również w drugiej połowie
Po przerwie kibice spodziewali się zdecydowanych ataków swoich piłkarzy, ale w 49. min Gwilia zmusił strzałem do interwencji Damiana Węglarza. Jagiellonia co prawda utrzymywała się przy piłce, jednak słabo radziła sobie z atakiem pozycyjnym. Grała schematycznie, w jednym tempie i nie była w stanie poradzić sobie z obroną Legii, a jej składne akcje można policzyć na palcach jednej ręki. W 61. min rozegranie Tarasa Romanczuka, Guilherme i Juana Camary trafiło w polu karnym do Jesusa Imaza, ale najlepszy strzelec ekstraklasy w trudnej pozycji nie zdołał czysto uderzyć.
Od 65. min to Legia miała przewagę i była aktywniejsza w ataku, mimo gry w dziesiątkę. W 81 min. jej składna akcja mogła zakończyć się bramką, ale Cafu w polu karnym Jagiellonii nie sięgnął piłki dośrodkowanej przez Luquinhasa.
W 90. min na boisku zrobiło się gorąco, jednak nie za sprawą dobrej akcji którejś z drużyn, a sprzeczki między piłkarzami, po faulu Ivana Runje na Cafu. W doliczonym czasie gry sędzia Marciniak pokazał jeszcze żółtą kartkę Camarze uznając, że hiszpański skrzydłowy symulował faul na nim w polu karnym Legii i mecz zakończył się bez bramek.
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa 0:0
Żółta kartka - Jagiellonia Białystok: Guilherme Sitya, Taras Romanczuk, Zoran Arsenic, Ivan Runje, Juan Camara. Legia Warszawa: Igor Lewczuk, Luis Rocha, Artur Jędrzejczyk, Cafu. Czerwona kartka za drugą żółtą - Legia Warszawa: Luis Rocha (35).
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 19 308.
Jagiellonia Białystok: Damian Węglarz - Jakub Wójcicki, Ivan Runje, Zoran Arsenic, Guilherme Sitya - Martin Pospisil, Taras Romanczuk - Bartosz Bida (83. Martin Kostal), Jesus Imaz, Tomas Prikryl (56. Juan Camara) - Ognjen Mudrinski (77. Patryk Klimala).
Legia Warszawa: Radosław Majecki - Paweł Stolarski, Artur Jędrzejczyk, Igor Lewczuk, Luis Rocha - Domagoj Antolic (43. Mateusz Wieteska), Andre Martins, Cafu - Walerian Gwilia, Luquinhas (84. Dominik Nagy) - Jarosław Niezgoda (66. Jose Kante).