Radio Białystok | Galerie | Ulicami Białegostoku przeszedł Marsz Równości [zdjęcia cz. 1, wideo]
Marsz przeszedł ulicami Białegostoku w sobotę 20 lipca. Wzięło w nim udział około 800 osób. Od początku wzbudzał kontrowersje i sprzeciw środowisk katolickich i prawicowych.
Pierwszy Marsz Równości przeszedł w sobotę (20.07) po południu ulicami Białegostoku. Kilka razy próbowano zakłócić marsz. Policja poinformowała też, że zatrzymano dwadzieścia osób. W centrum miasta odbyło się w sobotę też kilka innych zgromadzeń oraz piknik rodzinny.
Marsz Równości w Białymstoku [zdjęcia cz. 2]
Uczestnicy marszu, którego hasłem było "Białystok domem dla wszystkich", zgromadzili się na placu Niezależnego Zrzeszenia Studentów.
W tym miejscu, przy pomniku Bohaterów Ziemi Białostockiej od kilkunastu godzin trwało już zgromadzenie obrońców tego pomnika. Manifestację, która zakończyła się tuż przed rozpoczęciem marszu, mieli tam również kibice, którzy skandowali m.in. "Białystok wolny od zboczeńców", "To jest Polska nie Bruksela, tu się zboczeń nie popiera".
Jeszcze przed Marszu Równości dochodziło do utarczek słownych między jego uczestnikami a kontrmanifestantami ze środowisk kibiców. Kibice próbowali zablokować marsz, policja musiała użyć gazu. W uczestników marszu rzucano kamieniami, jajkami i petardami. Marsz ruszył więc bez zapowiadanych wcześniej przemówień.
Uczestnicy nieśli tęczowe flagi i parasole, byli ubrani w kolorowe stroje. Na transparentach mieli hasła: "Miłość nie jest grzechem", "Równość płci", "Miłość dla wszystkich ponad wszystko", "Miasto bez barier". Jechała też platforma z głośną muzyką.
#MarszRownosci w #Białystok
— Radio Białystok (@radiobialystok) 20 lipca 2019
pic.twitter.com/H8pb8q6VFa
Po obu stronach marszu szli kontrmanifestanci ze środowiska kibiców; dochodziło do wymian słownych; środowiska kibicowskie krzyczały: "Bóg, honor i ojczyzna", "Pedały do domu", a uczestnicy marszu krzyczeli: "Chodźcie z nami", "Polska wolna od faszyzmu". Skandowali też "Wolność, równość, tolerancja", "Solidarność naszą bronią". Marsz od pozostałych osób oddzielał kordon policji.
#marszrówności w #Bialystok
— Radio Białystok (@radiobialystok) 20 lipca 2019
pic.twitter.com/b1MmIWRaFt
Na trasie marszu, szczególnie na skrzyżowaniach i na przejściach dla pieszych, jeszcze kilkukrotnie próbowano go zablokować.
Przed wejściem uczestników Marszu Równości na plac przed białostocką katedrą, próbowano zmienić trasę i ominąć ten plac, jednak na zmienionej trasie odbywało się wcześniej zarejestrowane zgromadzenie.
Na nowej trasie #MarszRownosci są kibice, którzy twierdzą , że mają tu zgłoszone zgromadzenie pic.twitter.com/EBINnR9kyd
— Radio Białystok (@radiobialystok) 20 lipca 2019
Marsz musiał więc zawrócić i przejść obok katedry, jednak nie przez plac a ulicą obok.
Na ul. Legionowej doszło do najpoważniejszego - zdaniem policji - incydentu: próbowano blokować marsz, a w stronę policjantów rzucano kamieniami i butelkami, funkcjonariusze musieli użyć środków przymusu.
Policja rozgania osoby, które blokowały #MarszRownosci
— Radio Białystok (@radiobialystok) 20 lipca 2019
pic.twitter.com/WkZkbGP5sW
Wtedy zdecydowano się na zmianę trasy marszu i nie zakończył się on na Rynku Kościuszki, a ominął go i zakończył się na placu NZS. W trakcie marszu przy białostockiej katedrze trwały publiczne modlitwy.
Przy katedrze w #Białystok trwają publiczne modlitwy pic.twitter.com/nIZZ40CBDd
— Radio Białystok (@radiobialystok) 20 lipca 2019
Uczestnicy zgromadzenia przy katedrze odmawiali również różaniec.
Publiczny różaniec przy katedrze w #Bialystok. Obok trwa #MarszRownosci
— Radio Białystok (@radiobialystok) 20 lipca 2019
pic.twitter.com/OVpD18iy7v
Na zakończenie organizatorka marszu równości Katarzyna Rosińska ze stowarzyszenia "Tęczowy Białystok" mówiła, że hasło marszu "Białystok domem dla wszystkich" powinno być powtarzane przez polityków, samorządowców i mieszkańców każdego dnia. "A my mamy odwagę to głośno powiedzieć, bo zależy nam na tym" - dodała.
#marszrowności wrócił na Plac NZS w #Białystok
— Radio Białystok (@radiobialystok) 20 lipca 2019
https://t.co/MNMj0UAAtc
"Pokazaliśmy, że zależy nam na akceptacji"
- Pokazaliśmy miastu, że jesteśmy przede wszystkim radosnymi ludźmi, którzy walczą o swoje prawa, którzy są przyjaźni, którzy się cieszą, którzy po prostu robią święto w mieście, robią fajną imprezę i potrafią ze sobą żyć bez nienawiści. Pokazaliśmy, że zależy nam na akceptacji, tolerancji - powiedziała dziennikarzom po zakończeniu marszu Rosińska.
Katarzyna Rosińska pytana o agresję, do której doszło ze strony osób idących obok marszu, powiedziała, że jako organizatorka zapobiegła wszelkim ewentualnym możliwościom, jeśli chodzi o złamanie prawa czy regulaminu. W jej ocenie, nie dochowano tego natomiast po drugiej stronie. Pytana o zmianę trasy, mówiła, że była w ciągłym kontakcie z policją i podjęto decyzje, które były "najbardziej logiczne, sensowne i słuszne, jeśli chodzi o bezpieczeństwo".
Organizatorka zakończyła #MarszRownosci w #Bialystok przed Placem NZS, skąd marsz wyruszył pic.twitter.com/P4uaZzxzkf
— Radio Białystok (@radiobialystok) 20 lipca 2019
Jak powiedział dziennikarzom rzecznik podlaskiej policji nadinsp. Tomasz Krupa, marsz nie skręcił w stronę centrum, na plac przed katedrę z uwagi na to, że "było tam kilkanaście tysięcy osób, nastroje były napięte i w przypadku agresji doszłoby do zniszczeń, a osoby postronne narażone byłyby na obrażenia z uwagi na działania osób łamiących prawo".
W #Bialystok zakończył się #MarszRownosci
— Radio Białystok (@radiobialystok) 20 lipca 2019
Według policji wzięło w nim udział ok. 800 osób. Policja zatrzymała też co najmniej kilkunastu kontrmanifestantów pic.twitter.com/SQe9fHOepi
Opisując zdarzenie, do którego doszło na wysokości białostockiej katedry, mówił, że w stronę policji i uczestników poleciały kamienie, kostka brukowa i butelki. "Zmuszeni byliśmy natychmiast zareagować, odpowiedzieć. Policjanci używali zarówno granatów hukowych, używali miotaczy pieprzu, siły fizycznej" - powiedział Krupa. Doszło też do zatrzymań.
W sumie przez cały czas trwania marszu zatrzymano 20 osób. Krupa mówił, że cztery osoby są podejrzane o popełnienie przestępstw m.in. rozboju, naruszenia nietykalności i znieważenie funkcjonariuszy oraz użycia groźby. 16 osób ukarano mandatami. Poinformował też, że jedna policjantka przebywa w szpitalu na badaniach.
Krupa poinformował, że marsz i inne zgromadzenia zabezpieczało kilkuset policjantów nie tylko z regionu, ale też innych miast. Policjantów wspierała również Straż Graniczna; jej śmigłowiec pomagał w monitorowaniu zgromadzeń z góry, ale też tego, co się dzieje na przyległych ulicach i przecznicach.
W marszu przeszło co najmniej 800 osób
W ocenie policji w marszu wzięło udział ok. 800 osób. Służby porządkowe marszu a także władze Białegostoku informują, że uczestników było ok. tysiąca.
W sobotę w Białymstoku, oprócz Marszu Równości, zaplanowano kilkadziesiąt innych zgromadzeń, w sumie - jak informuje miasto - odbyło się kilka. Największe oprócz marszu było zgromadzenie przy pomniku oraz manifestacja kibiców. Z informacji przekazanych przez miasto wynika, że we wszystkich tych zgromadzeniach wzięło udział ok. 5 tys. osób.
Oprócz tych zgromadzeń, na dziedzińcu Pałacu Branickich odbył się też Piknik Rodzinny organizowany przez marszałka województwa podlaskiego, który - jak zapowiadano - miał być alternatywą dla Marszu Równości. Poprzedził go przemarsz rodzin, który przeszedł przez centrum.