Radio Białystok | Wiadomości | Ruszył proces aktywistów oskarżonych o pomoc nielegalnym migrantom. Poprzedził go protest przed sądem [zdjęcia, wideo]
Przed sądem w Hajnówce rozpoczął się we wtorek (28.01) proces pięciu osób zajmujących się pomocą humanitarną przy granicy z Białorusią, oskarżonych o ułatwienie grupie nielegalnych migrantów niezgodnego z prawem pobytu na terenie Polski. Chodzi o rodzinę z Iraku i Egipcjanina.
Losowanie dziennikarzy
Zanim sąd otworzył przewód sądowy, najpierw przeprowadził losowanie przedstawicieli mediów, którzy mogą przebywać na sali rozpraw. Sąd uznał, że ze względu na duże zainteresowanie dziennikarzy prasy, radia, telewizji i mediów internetowych i rozmiary sali, nie wszyscy przedstawiciele ok. 20 redakcji mogliby się na niej zmieścić.
Potem sąd oddalił wniosek obrony o umorzenie postępowania, a następnie - przez blisko godzinę - rozpoznawał za zamkniętymi drzwiami wniosek prokuratury o całkowite wyłączenie jawności procesu; oskarżyciel publiczny powołał się na ważny interes państwa. Ostatecznie sąd zdecydował, że wyłączenie jawności będzie częściowe.
Dwuletnie śledztwo i zmiana zarzutów
Do zatrzymania aktywistów niedaleko Narewki przez Straż Graniczną doszło blisko trzy lata temu. Jak podawała wtedy SG, aktywiści w samochodach wieźli nielegalnych migrantów. Prokuratura Rejonowa w Hajnówce postawiła zatrzymanym zarzuty pomocnictwa do nielegalnego przekraczania granicy polsko-białoruskiej (grozi za to nawet do ośmiu lat więzienia) przez Egipcjanina i rodzinę z Iraku; śledczy składali wnioski o areszt, ale sąd ich nie uwzględnił.
Po dwuletnim śledztwie prokuratura zmieniła te zarzuty i w takiej wersji do sądu trafił akt oskarżenia, dotyczący pięciu osób. Jedną z nich oskarżono m.in. o to, że dostarczała nielegalnym migrantom jedzenie i ubrania, gdy ci przebywali w lesie; miała też przekazywać im informacje przydatne na wypadek zatrzymania.
Osoba ta jest oskarżona też o udzielenie cudzoziemcom schronienia i zapewnienie odpoczynku oraz przewóz w głąb kraju.
Pozostałe cztery oskarżono o to, że przewoziły w głąb kraju tych cudzoziemców. W ocenie prokuratury, oskarżeni działali w celu osiągnięcia korzyści osobistej przez osoby, którym pomogły.
Akt oskarżenia i protesty
Postawienie zarzutów, a potem skierowanie do sądu aktu oskarżenia spotkało się z protestami ze strony organizacji niosących pomoc humanitarną w związku z kryzysem migracyjnym na granicy z Białorusią.
Już w 2022 roku Grupa Granica, której aktywiści od początku kryzysu migracyjnego na polsko-białoruskiej granicy niosą pomoc humanitarną przebywającym w lasach imigrantom informowała, że zatrzymani nieśli pomoc humanitarną rodzinie z siódemką małych dzieci, która "przebywała w lesie od wielu dni: bez wody, jedzenia, schronienia i dostępu do pomocy medycznej".
Zarzuty pomocnictwa w nielegalnym przekraczaniu granicy określiła jako "absurdalne".
Oferowana pomoc, to ratowanie wyczerpanych ludzi przed śmiercią na polskim terytorium - podawała wówczas w mediach społecznościowych, podkreślając, że polskie prawo "nakazuje niesienie pomocy tym, których życie jest zagrożone".
Do udziału w procesie dopuszczone zostały - w charakterze organizacji społecznych - m.in. Helsińska Fundacja Praw Człowieka i Naczelna Rada Adwokacka.
Pikieta przed sądem
Zanim rozpoczął się proces, przed sądem w Hajnówce zebrała się spora grupa osób, które przyjechały z różnych stron Polski. Mają ze sobą transparenty "Głodnego nakarmić" czy "Nie karać za dobro".
Jak podkreślają, pomaganie jest obowiązkiem każdego z nas i nawet kodeks karny przewiduje odpowiedzialność za nieudzielenie takiej pomocy. Dlatego - jak mówią - zarzuty prokuratury są absurdalne, bo oskarżeni pomagali bezinteresownie. W interpretacji prokuratury korzyść odniosły osoby, którym tej pomocy udzielono. Jak mówią protestujący, ten proces ma odstraszać innych od tego typu działań.