Radio Białystok | Wiadomości | Aktywiści z zarzutami pomocnictwa w nielegalnym przekroczeniu granicy
Prokuratura Rejonowa w Hajnówce postawiła zarzuty pomocnictwa w nielegalnym przekroczeniu granicy czwórce aktywistów. Śledczy wnioskowali o areszt, sąd w piątek oddalił te wnioski.
O zarzutach poinformowała w piątkowym (25.03) komunikacie Straż Graniczna. Jak wynika z tej informacji, podejrzenia dotyczą zorganizowania sześciu cudzoziemcom nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej.
Jak podał Podlaski Oddział SG, w miniony wtorek po południu funkcjonariusze z placówki SG w Narewce zatrzymali do kontroli dwa samochody. W pierwszym aucie, oprócz dwójki Polaków - 22-letniej kobiety i 37-letniego mężczyzny, jechał również Egipcjanin i dwóch Irakijczyków (ojciec z dzieckiem).
W drugim aucie, jak wynika z informacji Straży Granicznej, 32-letnia Polka i 33-letni Włoch przewozili troje małoletnich obywateli Iraku. Był też kolejny samochód, którego kierowca na widok patrolu SG zawrócił i odjechał.
- W trakcie rozmowy z obywatelem Iraku okazało się, że nielegalnie polsko-białoruską granicę przekroczył ze swoją żoną i siedmiorgiem dzieci. Po polskiej stronie czekali na nich aktywiści. Ze wstępnych ustaleń wynika, że mieli ich przewieźć dalej od granicy, gdzie miał czekać na nich kurier, by zawieźć cudzoziemców do Niemiec - podała SG.
Okazało się, że w zatrzymanych autach oprócz Irakijczyka jest w sumie czwórka jego dzieci, ale nie ma żony i pozostałej trójki. Według pograniczników, prawdopodobnie byli w samochodzie, którego kierowca zawrócił.
Informacje o zarzutach potwierdził szef hajnowskiej prokuratury rejonowej Jan Andrejczuk. Poinformował, że miejscowy sąd rozpoznał w piątek wnioski o trzymiesięczny areszt dla wszystkich czworga podejrzanych, ale ich nie uwzględnił. Andrejczuk dodał, że decyzja o ewentualnych zażaleniach będzie podjęta po analizie uzasadnienia sądu.
Grupa Granica zamieściła w piątek w mediach społecznościowych informację o zatrzymaniu czterech aktywistów. Odniosła się też do zarzutu pomocnictwa w nielegalnym przekraczaniu granicy.
- To absurdalne zarzuty, bowiem nikt z aktywistów i aktywistek nie wspiera ludzi w przekroczeniu polsko-białoruskiej granicy. Oferowana pomoc, to ratowanie wyczerpanych ludzi przed śmiercią na polskim terytorium - podała w mediach społecznościowych Grupa Granica.
Straż Graniczna podała w komunikacie: "Kto organizuje innym osobom przekraczanie wbrew przepisom granicy Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8".