Radio Białystok | Wiadomości | Dyrektywa butelkowa - felieton Marka Gąsiorowskiego

Dyrektywa butelkowa - felieton Marka Gąsiorowskiego

autor: Marek Gąsiorowski

20.06.2024, 19:01, akt. 22.06.2024, 18:56

Jeszcze nie tak dawno nikt by nie wpadł na pomysł, żeby rozmawiać o korkach z plastikowych butelek. Ostatnio to modny temat. Wszystko za sprawą brukselskich urzędników. O szczegółach opowiada Marek Gąsiorowski.

Fot. Katarzyna Cichoń
Fot. Katarzyna Cichoń


0:00
0:00
Dyrektywa butelkowa - felieton Marka Gąsiorowskiego | Pobierz plik.


Problemy z odsłuchem?

Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.

Od 1 lipca w życie wchodzi dyrektywa, zgodnie z którą plastikowa butelka i korek mają stanowić nierozerwalną całość. Wszystko po to, by butelka z korkiem - zespolone - wylądowały na śmietniku. W tym celu producenci tych opakowań tak zmodyfikowali swój produkt, że korek po otwarciu butelki jest nadal połączony z nagwintowanym zamknięciem, tyle że odchylony na bok.

Taki stan rzeczy irytuje. Mój znajomy, który prosto z półtoralitrowej centrali lubi czasem pociągnąć sobie parę łyków - już darzy ów pomysł z korkami szczerym i głębokim uczuciem.

- To mnie wk…. To znaczy wkurza - mówił mi ostatnio. Pijesz, a tu korek cię drapie po nosie, to raz tak mnie zdekoncentrowało, że omal się nie zakrztusiłem. Innym razem po otwarciu nakrętka miała taki zadzior, że gębę sobie podrapałem, a przelanie czegoś z butelki do butelki to czysta ekwilibrystyka. O piciu z takich butelek podczas jazdy samochodem nie wspomnę….

Choć dyrektywa zacznie obowiązywać  od 1 lipca, plastikowe butelki zgodne z nowym unijnym prawem już od kilku tygodni są na rynku. A to oznacza, że popularne, charytatywne akcje zbiórki porzuconych korków pójdą na śmietnik historii, a razem z nimi pomoc potrzebującym.

Skąd wziął się taki pomysł? Stoi za tym wpływowe w Europie lobby recyklingowe. Nakrętki bez butelek to tzw. drobnica, z którą te firmy słabo sobie radzą. Po wejściu w życie dyrektywy - problem przestanie dokuczać firmom, ale niestety już dokucza konsumentom.

I tu dochodzimy do sedna sprawy, czyli do segregacji śmieci. To niewątpliwie słuszna idea, ale w Polsce trudna do zrealizowania z wielu powodów. Ponadto sama segregacja w wielu miejscach jest kiepsko zorganizowana. Właściciele domów czy szeregówek nie mają za bardzo wyjścia - segregować muszą, bo w ich wypadku nic się nie ukryje. Mają jednak o wiele więcej przestrzeni życiowej na swojej posesji, co sprawia że pojemniki do segregacji nie dominują w domowym krajobrazie.

O wiele gorzej jest w blokowiskach. W takiej na przykład 24 metrowej kawalerce, a w Polsce dużo mamy takich mieszkań, cztery pojemniki na śmieci to już zwalisko. Człowiek ma wrażenie, że to śmieci są głównym lokatorem, a nie on. Ludzie często nie segregują m.in. z tego powodu, a poza tym monitoring tego - kto co i jak wyrzuca na śmietnik - jest żaden. Znam też takie przypadki, że lokatorzy chcąc się pozbyć baterii, plastiku, czy innych tworzyw - muszą zasuwać do osiedlowego pojemnika paręset metrów. To nie pomaga.

Sam system jest - moim zdaniem - źle skonstruowany, bo opiera się na represji i przymusie, a powinien być tak sformułowany, by lokator miał wybór i niemal natychmiast osobiście powinien odczuć skutki swego wyboru. W blokowiskach mamy aktualnie odpowiedzialność zbiorową, a to oznacza, że skoro wszyscy razem odpowiadamy za segregację, to faktycznie nikt za to nie odpowiada.

Dobrze byłoby, gdyby unijni urzędnicy zmotywowali producentów do używania takich opakowań, które są proste w segregacji i praktyczne w użyciu. Najlepiej, gdyby sam konsument mógł takie opakowanie użyć po raz drugi w innym celu. A jeszcze lepiej, gdyby takie opakowania ulegały samodzielnie szybkiej utylizacji. To oczywiście melodia przyszłości. Pomarzyć można, czemu nie.

Na dziś górą są firmy recyklingowe, które dbają głównie o swój interes i dyktują warunki. Zwykły obywatel - czy chce czy nie - musi się temu podporządkować i to idzie mu marnie, bo przynajmniej w blokowiskach ma słabą motywację…           


| red: gl, zmj

PRB
Aplikacja Polskiego Radia Białystok dla telefonów z iOS

PRB
Aplikacja Polskiego Radia Białystok dla telefonów z Androidem

Przeczytaj, zanim skomentujesz

ZOBACZ TEŻ:


Lotnisko - felieton Marka Gąsiorowskiego

14.05.2024, 10:54

Kurz bitewny po wyborach samorządowych już opadł. Zwycięzcy zajęli należne im stanowiska. Najwyższa pora, by brać się za spełnianie wyborczych obietnic. Jedną z nich była budowa lotniska w Białymstoku. Tak obiecywał obecny prezydent miasta Tadeusz Truskolaski. To może być arcytrudne zadanie bowiem dotychczasowe działania na rzecz budowy takiego regionalnego obiektu przypominają syzyfowe prace. Niebawem minie pół wieku od pierwszej próby budowy lotniska.


Doczekają tylko nieliczni - felieton Marka Gąsiorowskiego

10.05.2024, 19:30

Ta petycja wpłynęła do naszego parlamentu pod koniec ubiegłej kadencji. Teraz pomysłem obywateli ma zająć się senat. Chodzi o to, by państwo nagradzało finansowo pary z długoletnim stażem małżeńskim. Idea piękna, aczkolwiek szczegóły pomysłu raczej fantazyjne.


Balkon z widokiem na areszt - felieton Marka Gąsiorowskiego

6.05.2024, 14:59

Patodeweloperka - to zjawisko nierozerwalnie związane z budownictwem wielorodzinnym. Najczęściej występuje w największych Polskich miastach lub w innych miejscach atrakcyjnych inwestycyjnie. W zjawisku tym chodzi przede wszystkim o to, by na kupionej przez dewelopera działce wybudować jak najwięcej mieszkań. Komfort przyszłych lokatorów w tej sytuacji nie ma znaczenia. Liczą się zyski jakie można z inwestycji wycisnąć.Taki blok znaleźliśmy w Białymstoku.





ZNAJDŹ NAS


















źródło: www.radio.bialystok.pl

Białystok FM 99,4 Łomża FM 87,9 Suwałki FM 98,6 Siemiatycze FM 104,1 Białowieża FM 89,4 178,352 MHz (k.5C) DAB+

Copyright © Polskie Radio Białystok