Radio Białystok | Felieton | Doczekają tylko nieliczni - felieton Marka Gąsiorowskiego
Ta petycja wpłynęła do naszego parlamentu pod koniec ubiegłej kadencji. Teraz pomysłem obywateli ma zająć się senat. Chodzi o to, by państwo nagradzało finansowo pary z długoletnim stażem małżeńskim. Idea piękna, aczkolwiek szczegóły pomysłu raczej fantazyjne.
Według obywatelskiego projektu, pierwsza wypłata premii za długoletnie pożycie miałaby na konto małżonków wpłynąć z okazji 55-lecia związku. Do portfela takiej pary miałoby trafić pięć i pół tysiąca złotych. Brzmi zachęcająco. Seniorzy, z głodowymi emeryturami, bo takie nas w przyszłości czekają, dostają suty bonus. Tak pięknie aż wierzyć się nie chce.
A kto by się na taki prezent od państwa załapał? Niestety, nieliczni. Dane nie pozostawiają złudzeń. Dziś kobieta bierze ślub w wieku 28 lat, a mężczyzna w wieku lat 30.To średnia statystyczna. Inna średnia mówi, że mężczyzna w Polsce żyje przeciętnie niewiele ponad 73 lata, a kobieta 81 lat. Jeśli by przyjąć, że wszyscy żyją według średniej, to kobiety jak i mężczyźni nie doczekaliby takiego bonusu. Paniom zabrakło by niewiele - dwa lata, rzutem na taśmę, przy dobrym zdrowiu, pogodnym podejściu do świata udałoby się jakoś takim jednostkom doczekać 55 rocznicy ślubu. Ale rzecz w tym, że panie musiały by doczekać takiej rocznicy razem z mężem, by otrzymać premię od państwa. A co zrobić, jak maż już od dawna na wiecznej wachcie u Pana Boga? Panowie średnią musieliby przekroczyć o 12 lat. Tylko wyjątkowi faceci mają takie zdrowie, jak słynny aktor i reżyser Clint Eastwood, który swoje marzenia i najlepsze reżyserskie projekty realizował w okolicach 90 roku życia. Autorzy petycji chcą, by takie świadczenia były wypłacane co pięć lat aż do 80 roku pożycia małżeńskiego. Można złośliwie zapytać co dalej po tych 80 latach?
W Polsce nawet gdyby pary brały ślub zaraz po uzyskaniu uprawnień do takiego kroku, czyli wieku 18 lat, to i tak w zgodzie i harmonii małżeńskiej, by sięgnąć po wszystkie oczekiwane bonusy musiałyby dożyć około setki To bardzo rzadko się zdarza. Więcej szans na skorzystanie z takiego prawa mieliby obywatele Gwinei Równikowej. Tam na ślubnym kobiercu mogą stanąć już dwunastolatkowie.
Sam pomysł wypłacania finansowych bonusów nie do końca jest w porządku. Znając podejście naszych seniorów, taka wypłata lub znaczna jej część, i tak poszłaby na potrzeby dzieci, wnuków, prawnuków, o oszustach metodą na wnuczka nie wspomnę.
Niemniej sam pomysł to świetny pretekst do dyskusji i działań w kwestii polityki senioralnej. Ta owszem w naszym państwie istnieje, ale jak się wydaje jest zbyt uboga. Zwłaszcza, że według prognoz seniorów z czasem będzie coraz więcej i będą oni dysponować coraz mniejszymi finansami. To oznacza, że państwo coraz większą cześć niezbędnych wydatków związanych przede wszystkim ze zdrowiem i funkcjonowaniem w społeczeństwie tej grupy, będzie musiało wziąć na siebie.
Wobec takich perspektyw, praca nad prawem, które by pozwalało na wypłatę nagród, których to nagród niewielu doczeka, całkowicie mija się ze zdrowym rozsądkiem. Aczkolwiek kto by nie chciał dostać ośmiu tysięcy od państwa w wieku 110 lat po 80 latach małżeńskiego pożycia?