Radio Białystok | Wiadomości | Utrzymany wyrok za zniszczenie wystawy w białostockim Muzeum Pamięci Sybiru
Sąd Okręgowy w Białymstoku utrzymał w piątek (22.12) wyrok w procesie młodego mężczyzny oskarżonego o zniszczenia elementów wystawy w Muzeum Pamięci Sybiru; chodziło m.in. o wizerunki Włodzimierza Lenina i Józefa Stalina. Prawomocny wyrok to pół roku prac społecznych.
Prokuratura chciała pół roku więzienia i obowiązku naprawienia szkody w całości, ale sąd odwoławczy tej apelacji nie uwzględnił.
Do incydentu doszło w styczniu 2022 roku. Mężczyzna przyszedł do białostockiego Muzeum Pamięci Sybiru jako zwiedzający. Według aktu oskarżenia, w ciągu 20 minut uszkodził dwie tablice wystawiennicze, na których wydrapał znak "x" na wizerunkach Włodzimierza Lenina i Józefa Stalina, uszkodził też blat biurka, na którym wydrapał znak Polski Walczącej, a na dwóch ścianach zakreślił i przekreślił napis ZSRR, uszkodził też fototapetę z wizerunkiem Stalina.
Straty zostały oszacowane na blisko 15,3 tys. zł. Jak poinformowało Muzeum Pamięci Sybiru, obsługa pilnująca sal wystawowych od razu dostrzegła uszkodzenia, zabezpieczono zapis monitoringu i zawiadomiono policję. Analiza nagrań pozwoliła na szybką identyfikację sprawcy, m.in. na podstawie tablic rejestracyjnych samochodu.
Czyn został zakwalifikowany jako zniszczenie mienia i występek chuligański.
W kwietniu sąd pierwszej instancji nieprawomocnie skazał oskarżonego - uwzględniając wniosek o skazanie bez przeprowadzania rozprawy - za zniszczenie mienia na pół roku ograniczenia wolności, czyli obowiązek wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 godzin miesięcznie. Ma on też zapłacić MPS 2,8 tys. zł w ramach częściowego naprawienia szkody.
Moje zachowanie wynikało z tego, że nie zgadzałem się z tymi portretami, które - w mojej ocenie - wychwalały te postaci, z którymi się nie zgadzam. Oczywiście, moje zachowanie było karygodne i zobowiązuję się do naprawienia szkody - mówił oskarżony w swoim ostatnim słowie na rozprawie odwoławczej.
Na publikacji wyroku go nie było.
Białostocki sąd okręgowy wyrok w piątek utrzymał. Sędzia Dorota Niewińska wyjaśniała - odnosząc się do apelacji prokuratora - że fakt, iż czyn został zakwalifikowany jako występek o charakterze chuligańskim, nie zamyka drogi do orzeczenia nie kary więzienia, a np. ograniczenia wolności. Odwoływała się do orzeczeń SN i sądów apelacyjnych.
Przypominała, że sprawca nie był karany, żałował tego co zrobił, zapewniał, iż jego działanie było nieprzemyślane. "W jego przypadku kara ograniczenia wolności jest na pewno karą bardziej wychowawczą, niż kara, jaką proponuje prokurator i uzmysłowi panu nieadekwatność jego zachowania" - mówiła sędzia Niewińska.
Odnosząc się do wniosku oskarżyciela o zapłatę pełnej kwoty szkody, sąd zwrócił uwagę, że ok. 12 tys. zł zostało już pokryte z ubezpieczenia; teraz ubezpieczycielowi przysługuje regres do skazanego o zwrot tych pieniędzy.