Radio Białystok | Wiadomości | Białostocka policja zatrzymała mężczyznę podejrzanego o znęcanie się nad rodziną
Miał m.in. ubliżać i popychać swoich najbliższych. Białostoccy policjanci zatrzymali 61-latka podejrzanego o znęcanie się nad rodziną.
Mężczyzna usłyszał zarzut i nakaz opuszczenia mieszkania. Ma też zakaz zbliżania się do najbliższych i policyjny dozór.
Do zdarzenia doszło na białostockim osiedlu Bacieczki.
O agresywnie zachowującym się mężu policjantów poinformowała roztrzęsiona kobieta.
Wzywająca pomoc kobieta powiedziała, że mąż popchnął ją. W mieszkaniu, do którego weszli policjanci przebywała wystraszona 47-latka, jej 61-letni mąż oraz nastoletnia córka. Do konfliktu doszło, gdy poprosiła męża, by ten nie wnosił wywieszonej na balkonie kołdry. Wtedy została popchnięta, przewróciła się i uderzyła głową o szafkę - mówi mł. asp. Malwina Trochimczuk z białostockiej policji.
Okazało się, że to nie pierwszy atak 61-latka na członków rodziny.
Mundurowi ustalili, że 61-latek już wcześniej wszczynał awantury domowe, w czasie których krytykował, ośmieszał i ubliżał członkom rodziny. Wyganiał też ich z mieszkania, uderzał i popychał. Mimo, że rodzina objęta była już procedurą niebieskiej karty, policjanci sporządzili kolejny dokument o przemocy. 61-latek został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Usłyszał zarzut znęcania się i otrzymał nakaz opuszczenia miejsca zamieszkania. Nie może też kontaktować się i zbliżać się do najbliższych. Regularnie musi stawiać także w jednostce policji - dodaje mł. asp. Malwina Trochimczuk.
Mężczyźnie grozi teraz do pięciu lat więzienia.
Od początku roku policjanci mają uprawnienia, aby odseparować od rodziny agresora, wydając nakaz opuszczenia mieszkania i zakaz zbliżania się do poszkodowanych.
Funkcjonariusze apelują, aby reagować i zgłaszać im wszystkie przypadki przemocy.