Radio Białystok | Wiadomości | 30-latek z Suwałk wsiadł do cudzego samochodu i odjechał. Grozi mu do 5 lat więzienia
Nawet 5 lat więzienia grozi mężczyźnie, który na jednym z parkingów w Suwałkach wsiadł do cudzego samochodu i odjechał.
Mężczyzna wykorzystał, że w busie były zostawione kluczyki. Kiedy jednak skończyło się paliwo, porzucił auto, zabierając z niego elektronarzędzia. Przez nieuwagę zostawił jednak w środku swój dokument.
O kradzieży auta poinformował policję właściciel.
Z relacji pokrzywdzonego wynikało, że pozostawił na parkingu busa wraz z kluczykami. Gdy dowiedział się, że auto zniknęło, natychmiast powiadomił o tym policjantów. Mundurowi rozpoczęli poszukiwania iveco. Patrol drogówki zauważył pojazd na jednej z ulic w Suwałkach. W samochodzie nikogo nie było. Kryminalni odnaleźli jednak w samochodzie dokument podejrzanego - mówi podkom. Marcin Gawryluk z zespołu prasowego podlaskiej policji.
Policjanci ustalili, że za kradzieżą auto może stać 30-latek.
"Mężczyzna został zatrzymany i usłyszał dwa zarzuty: krótkotrwałego użycia pojazdu oraz kradzieży" - dodaje podkom. Marcin Gawryluk.
Okazało się, że 30-letni suwalczanin już wcześniej popełnił podobne przestępstwa. Teraz o jego losie zdecyduje sąd.
W okresie od stycznia do końca lipca ta liczba wzrosła w stosunku do analogicznego okresu minionego roku o 30 przypadków.
W Bielsku Podlaskim 11-latek uciekał samochodem osobowym przed policyjną kontrolą. Okazało się, że zabrał auto, które stało w lesie z kluczykami w środku należące do pracującej tam osoby.
Przed białostockim sądem zakończył się w czwartek (15.06) proces młodego Litwina, który skradzionym w Austrii samochodem uciekał ulicami Białegostoku przed policyjnym pościgiem, stwarzając zagrożenie dla innych kierowców i pieszych. Prokuratura chce dla niego dwóch lat więzienia, obrona - kary w zawieszeniu.