Radio Białystok | Wiadomości | 11-latek za kierownicą samochodu uciekał przed policją
W Bielsku Podlaskim 11-latek uciekał samochodem osobowym przed policyjną kontrolą. Okazało się, że zabrał auto, które stało w lesie z kluczykami w środku należące do pracującej tam osoby.
Bielscy policjanci chcieli na drodze ze wsi Dubiażyn do Bielska Podlaskiego skontrolować kierowcę daewoo, który jechał bez włączonych świateł. Zauważyli też, że to młody chłopak.
Jak poinformował zespół prasowy podlaskiej policji, kierowca ominął patrol i próbował uciec. Ścigany przez funkcjonariuszy wjechał do miasta i nie reagował na sygnały do zatrzymania się.
Swoją jazdą stwarzał zagrożenie nie tylko innym kierowcom, ale również pieszym - podkreśla policja.
Po przejechaniu ok. 5 km kierowca wjechał na łąkę, tam się zatrzymał i próbował uciec na piechotę, ale szybko został ujęty. Okazało się, że samochód prowadził 11-letni chłopak, mieszkaniec okolic Bielska Podlaskiego. Przyznał, że był na przejażdżce rowerowej i w lesie zobaczył samochód z kluczykami w środku. Jego właściciel był w tym czasie przy pracach leśnych.
Chłopak postanowił "się przejechać". Uciekał przed policją, bojąc się konsekwencji tego, co zrobił. Na miejsce jego zatrzymania funkcjonariusze wezwali karetkę pogotowia. Po zbadaniu przez lekarzy 11-latek został przekazany pod opiekę rodzinie. Potwierdziła się jego wersja dotycząca okoliczności, w jakich znalazł samochód.
Zachowaniem nastolatka zajmie się sąd rodzinny i nieletnich.
Do śmiertelnego wypadku doszło na drodze krajowej nr 19 pomiędzy Białymstokiem a Bielskiem Podlaskim.
Niedaleko miejscowości Słomianka w powiecie sokólskim, na drodze wojewódzkiej 673 zderzyły się dwa auta osobowe. Zginęły cztery osoby: 63-letni mężczyzna, 59-letnia kobieta i dwoje dzieci w wieku 9 i 15 lat. Dwie inne osoby zostały ranne.
Zarzut znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem usłyszał 17-latek z gminy Szczuczyn. Chłopak miał uderzać widłami i kopać psa, a wszystko to nagrywała jego 15-letnia siostra.