Radio Białystok | Wiadomości | Premier Mateusz Morawiecki i minister Mariusz Błaszczak odwiedzili Podlaskie w związku z sytuacją na granicy [zdjęcia, wideo]
W czwartek (3.08) w Suwałkach spotkali się premier Mateusz Morawiecki oraz prezydent Litwy Gitanas Nauseda. Z kolei w Białymstoku minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak wziął udział w odprawie z żołnierzami Wojska Polskiego.
Mateusz Morawiecki i Gitanas Nauseda spotkali się na przesmyku suwalskim
Polska i Litwa będą wspólnie chronić granicę z Białorusią, aby najemnicy z Grupy Wagnera nie zagrozili bezpieczeństwu krajów NATO. Takie zapewnienie padło w Suwałkach podczas spotkania premiera Mateusza Morawieckiego i prezydenta Litwy Gitanasa Nausedy.
Głównymi tematami rozmowy były kwestie związane z NATO, agresja Rosji na Ukrainę, relacje bilateralne między naszymi państwami i aktualna sytuacja na Białorusi.
Dzisiaj granice polskie i granica Litwy to są granice wolnego świata powstrzymującego napór przed despotią ze wschodu. Na naszych granicach - granicach litewskich, granicach polskich - zatrzymują się najróżniejsze hybrydowe ataki, które obserwujemy od dwóch lat - mówił na wspólnej konferencji Mateusz Morawiecki.
Jak wskazywał polski premier, "Rosja i Białoruś zwiększają napór na granicę, zwiększają liczbę swoich prowokacji i musimy mieć świadomość tego, że liczba tych prowokacji będzie rosła". "Rozmawialiśmy o tym z panem prezydentem wcześniej. Jest to obserwowane na terytorium Litwy. Wiem również, że jest obserwowane na terytorium Łotwy i widzimy to także u nas" - dodał i podkreślał, że na tym polegają prowokacje, intrygi i knucie ze strony Łukaszenki i Putina.
Na tym polegają działania operacyjne po ich stronie, żeby zdestabilizować, żeby zasiać ferment, chaos, niepewność i jednocześnie pokazać słabość wschodniej flanki NATO wszystkim naszym partnerom w NATO - mówił szef rządu.
Premier: na Białorusi jest ok. 4 tys. Wagnerowców
- Z panem prezydentem Litwy Gitanasem Nausedą rozmawialiśmy przed chwilą o zagrożeniach ze strony Wagnerowców. Zgodnie z naszymi danymi jest ich ok 4 tys. na terytorium Białorusi, według informacji otrzymanych od pana prezydenta - nawet odrobinę więcej. Natomiast musimy wiedzieć, że na terytorium Białorusi, zgodnie z danymi, które otrzymujemy również od naszych sojuszników amerykańskich, znajduje się właśnie kilka tysięcy Wagnerowców - powiedział Mateusz Morawiecki na wspólnej konferencji prasowej z Nausedą.
Rosjanie w ten sposób testują reakcję Polski i reakcję naszych sojuszników. My na te ruskie i białoruskie prowokacje, których instrumentem jest Grupa Wagnera, odpowiadamy bardzo zdecydowanie. Odpowiedzieliśmy zresztą już na samym początku, tworząc odpowiednią zaporę na granicy polsko-białoruskiej - dodał szef rządu.
Mimo to - mówił Morawiecki - cały czas są próby przekraczania granicy, a od początku roku było ich ponad 16 tys.
Premier zaznaczył, że raport specjalnej komisji ds. zagranicznych w parlamencie brytyjskim potwierdza, że Grupa Wagnera była niedoceniona.
Grupa Wagnera jest niezwykle groźna i jednostki tej grupy są przerzucane na flankę wschodnią NATO, by ją zdestabilizować. To są realne zagrożenia, które są potwierdzone również przez innych naszych sojuszników, chociażby przez sojuszników włoskich - podkreślił Mateusz Morawiecki.
- Naszym litewskim przyjaciołom jestem bardzo wdzięczny, również za naszą współpracę, za wymianę informacji naszych służb, współpracę wojskową i za to, że w ramach NATO nawzajem składamy sobie tę obietnicę razem z naszymi sojusznikami amerykańskimi, brytyjskimi, francuskimi i wszelkimi innymi, że będziemy bronić każdego skrawka ziemi państw należących do NATO - powiedział Mateusz Morawiecki.
Tak, na pewno w tym sojuszu jesteśmy bezpieczni, ale strzeżmy się prowokatorów, intryg, prowokacji, które już następowały, już mieliśmy z nimi do czynienia. Wiemy doskonale, że będziemy mieli z nimi do czynienia w najbliższym czasie - dodał premier.
Gitanas Nauseda: nasza współpraca z Polską jest bardzo ważna
Na wspólnym briefingu prasowym w Suwałkach prezydent Republiki Litewskiej mówił, że podczas spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim politycy omówili wydarzenia ostatnich miesięcy.
Nasza ścisła współpraca z Rzeczpospolitą Polską jest bardzo ważna w zakresie bezpieczeństwa, a szczególnie ważne są takie spotkania, kiedy możemy wymienić się informacjami, które posiadamy, możemy je porównać, wymienić się oceną sytuacji - mówił prezydent Litwy.
- To dopełnia naszą współpracę, która teraz już przechodzi w bardzo konkretne formy organizacji ćwiczeń wojskowych - powiedział, wskazując, że chodzi m.in. o wspólne ćwiczenia wojskowe jednostek specjalnych sił operacyjnych.
Prezydent Litwy podkreślał, że konieczne jest zapewnienie odpowiednich środków bezpieczeństwa w tej części naszej granicy, tj. na Przesmyku Suwalskim.
- Ta obrona musi być jak najbardziej efektywna, ponieważ ważność Przesmyku Suwalskiego pozostaje jeszcze ważniejsza niż poprzednio - mówił. Podkreślił jednocześnie, że "Przesmyk Suwalski nadal zostaje możliwym celem dla prowokacji służb białoruskich i rosyjskich".
Mariusz Błaszczak: nie uda się Łukaszence i Kremlowi zdestabilizować Polski
- Jesteśmy przygotowani do tego, żeby zapewnić bezpieczeństwo na wschodniej flance NATO i we wschodniej Polsce. Nie uda się Aleksandrowi Łukaszence i Kremlowi wpłynąć na wybory ani zdestabilizować Polski - mówił w Białymstoku szef MON Mariusz Błaszczak.
Na białostockim lotnisku Krywlany szef MON wziął udział w odprawie dotyczącej zwiększenia liczby żołnierzy Wojska Polskiego na granicy z Białorusią oraz wydzielenia dodatkowych sił i środków dla ochrony tej granicy. Odprawa dotyczyła m.in. użycia śmigłowców bojowych.
Mariusz Błaszczak podkreślił, że chodzi o konsolidację i gotowość wojska do odpierania prowokacji ze strony białoruskiej.
- Wszyscy mamy świadomość tego, że dziś Białoruś - pod względem wojskowym - jest częścią odtwarzanego imperium rosyjskiego. Więc te ataki hybrydowe na terytorium Polski są z całą pewnością skoordynowane na Kremlu. A naszym zadaniem, zadaniem Wojska Polskiego jest niedopuszczenie do destabilizacji Polski, bo przecież celem tych ataków jest zdestabilizowanie Polski - powiedział minister na początku odprawy, w części otwartej dla mediów.
Naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez białoruskie śmigłowce to celowa prowokacja, której celem jest destabilizacja sytuacji w Polsce - ocenił minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.
- Z całą pewnością musimy liczyć się z kolejnymi prowokacjami, zwłaszcza w roku wyborczym. Nie uda się zdestabilizować części wschodniej naszego kraju dzięki służbie żołnierzy Wojska Polskiego. To było moje polecenie, żeby wzmocnić bezpieczeństwo na granicy - mówił minister.
Przedstawiając sytuację, I zastępca dowódcy generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. dywizji Marek Sokołowski mówił, że pobliże granicy zostały skierowane śmigłowce z 1. Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych i 25. Brygady Kawalerii Powietrznej. Jak mówił, będą one bazować w dwóch miejscach "w reżimie natychmiastowej reakcji w przypadku zaistniałych niepokojących zdarzeń na granicy". Podkreślał, że śmigłowce są uzbrojone i gotowe do walki, a część pilotów ma doświadczenia z misji w Afganistanie i Iraku i pełne uprawnienia do lotów, również w noktowizji. - Jeżeli cokolwiek będzie niepokojącego, nie zawahają się użyć uzbrojenia - zapewniał gen. Sokołowski.
Białoruś naruszyła polską przestrzeń powietrzną
W środę (2.08) chargé d’affaires ambasady Białorusi został wezwany do MSZ w związku z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa białoruskie śmigłowce. Dzień wcześniej MON poinformowało, że białoruskie maszyny wojskowe naruszyły polską przestrzeń powietrzną. - Przekroczenie granicy miało miejsce w rejonie Białowieży na bardzo niskiej wysokości, utrudniającej wykrycie przez systemy radarowe - napisano w komunikacie.
Wcześniej strona białoruska informowała stronę polską, że przy granicy odbędą się ćwiczenia wojskowe. W związku z incydentem minister Mariusz Błaszczak polecił zwiększyć liczbę żołnierzy na granicy i wydzielić dodatkowe siły i środki, w tym śmigłowce bojowe. O incydencie zostało poinformowane NATO.