Radio Białystok | Wiadomości | Sąd Najwyższy uchylił wyrok ws. policjanta z Sokółki oskarżonego o spowodowanie śmiertelnego wypadku
Sąd Najwyższy uchylił w czwartek (13.1) wyrok skazujący i przekazał do ponownego rozpoznania sprawę byłego policjanta z Sokółki oskarżonego o śmiertelny wypadek spowodowany pod wpływem alkoholu i ucieczkę z tego miejsca bez udzielenia pomocy rannemu pieszemu.
Przed sądem pierwszej instancji zapadł nieprawomocny wyrok 4 lata więzienia
Przed sądem pierwszej instancji zapadł nieprawomocny wyrok 4 lata więzienia, sąd orzekł też dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, obowiązek zapłaty po 5 tys. zł nawiązki dwójce dzieci zmarłego i 5 tys. zł świadczenia pieniężnego na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
W lutym 2021 roku Sąd Okręgowy w Białymstoku wyrok ten utrzymał w mocy. Kasację pod koniec czerwca 2021 roku złożył obrońca. Sąd Najwyższy w czwartek ją uwzględnił, prawomocny wyrok uchylił i sprawę przekazał do ponownego rozpoznania sądowi odwoławczemu - wynika z informacji przekazanych PAP przez biuro prasowe SN.
Wypadek miał miejsce w Sokółce w styczniu 2015 roku
Wypadek, którego dotyczy ten proces, miał miejsce w Sokółce w styczniu 2015 roku; oskarżony był tam funkcjonariuszem policji (obecnie jest na emeryturze). Według aktu oskarżenia, kierowca był pod wpływem alkoholu i potrącił starszego mężczyznę, który prowadził rower, przechodząc przez skrzyżowanie. Po wypadku jego sprawca odjechał stamtąd, nie udzielając pomocy rannemu 84-latkowi, który wskutek odniesionych obrażeń zmarł.
Za jeden z kluczowych dowodów wskazujących na winę oskarżonego sąd uznał SMS-y wysłane przez niego tuż po wypadku do żony, w których instruuje ją, iż ma wziąć na siebie winę za to zdarzenie, ucieczkę tłumacząc szokiem. Wiadomości zostały z telefonów skasowane, ale odzyskane przez biegłego powołanego w śledztwie.
Nieprawomocny wyrok zaskarżyły obie strony; prokuratura chciała surowszej kary 8 lat więzienia.
Obrona wnioskowała o uniewinnienie, ewentualnie o łagodniejszy wyrok (w zawieszeniu) i maksymalnie kilkuletni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów. W apelacji kwestionowała ustalenie, iż to oskarżony (sam mężczyzna twierdził, że auto prowadziła jego żona), był wtedy kierowcą. Akcentowała też przyczynienie się pieszego do wypadku poprzez nieprawidłowe zachowanie na drodze.
Jednak Sąd Okręgowy w Białymstoku w zasadniczej części wyrok utrzymał w mocy. Również wśród kluczowych dowodów potwierdzających sprawstwo oskarżonego wymienił dwa SMS-y, które kierowca wysłał tuż po wypadku do żony.