Radio Białystok | Wiadomości | Rok więzienia dla rolnika spod Suraża, który skrajnie zaniedbał stado swoich krów
Rok bezwzględnego więzienia - to już prawomocny wyrok wobec rolnika z okolic Suraża, który nie zajmował się stadem swoich krów. Zwierzęta przez wiele miesięcy nie miały dostępu do jedzenia i wody, przebywały w skandalicznych warunkach. Przeżyło 18 z 27.
Za znęcanie się nad zwierzętami sąd pierwszej instancji skazał rolnika na rok więzienia, a na 5 lat zakazał mu posiadania jakichkolwiek zwierząt i kazał zapłacić 3 tys. zł nawiązki na rzecz Fundacji Viva zajmującej się ochroną praw zwierząt. W swojej apelacji prokurator domagał się dodatkowo, by krowy, które przeżyły, przeszły na własność Skarbu Państwa i Sąd Okręgowy to żądanie uwzględnił.
Oskarżony nie składał apelacji, w śledztwie przyznał się, wyjaśniał, że po śmierci brata został sam na gospodarstwie i nadużywał alkoholu.
Sprawa wyszła na jaw po interwencji sąsiadów, których zaniepokoił straszliwy odór. Na miejsce pojechali m.in. inspektorzy weterynarii. Jak zeznawali, to, co zastali w gospodarstwie, było przerażające, żywe krowy chodziły wśród martwych, zwierzęta stały w słońcu bez wody, łąka w ich zasięgu była wygryziona do ziemi.
Zwierzęta, które przeżyły, na mocy decyzji administracyjnej burmistrza Suraża zostały oskarżonemu odebrane, ale jedynie czasowo. W swojej apelacji prokuratura zwróciła uwagę, że zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt w takiej sytuacji należy orzec przepadek krów. Sąd Okręgowy się z tym zgodził.
Odnosząc się do wyroku pierwszej instancji, sędzia Marzanna Chojnowska mówiła:
- Sąd na pewno na skutek swoistej nieuwagi, pomimo uznania winy pana oskarżonego, nie orzekł przepadku tychże 18 zwierząt, w sytuacji takiej, kiedy skazał oskarżonego. (...) Sąd Okręgowy nie miał innej możliwości prawnej, jak tylko przychylić się do tej apelacji i orzec przepadek na rzecz Skarbu Państwa tychże 18 zwierząt uratowanych przez, nazwijmy to, ludzi dobrej woli, którzy się tym wcześniej zainteresowali.
Wyrok jest już prawomocny.