Radio Białystok | Wiadomości | Jacek Sasin: nie powinno być problemu z dostępnością węgla [zdjęcia]
Nie powinno być w tym roku problemu z dostępności węgla - mówił w sobotę (23.07) w Radziłowie wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Podkreślał też, że są podejmowane działania jak sprowadzenie 6,5 mln ton węgla zmieszanego czy zamówienie dodatkowych 4,5 mln ton węgla opałowego.
Jacek Sasin w Radziłowie
W sobotę w Radziłowie odbył się konkurs kół gospodyń wiejskich z okolic. Wzięło w nim udział kilkanaście kół. Sasin wziął udział we wręczeniu nagród wyróżnionym kołom; wcześniej też próbował lokalnych produktów przygotowanych przez poszczególne koła.
Dziennikarze pytali Jacka Sasina m.in. o dostępność węgla.
- Myślę, że jakiegoś szczególnego problemu z dostępnością węgla być nie powinno, jest oczywiście kwestia cen i stąd decyzja o dopłatach (3 tys. zł - PAP) - mówił Sasin odpowiadając na pytania dziennikarzy o dostępność węgla tej zimy, ale też możliwość zwiększenia wydobycia węgla, co zapowiedział wcześniej premier.
Przyznał, że wie, iż w składach węgla nie ma go tyle, by wystarczyło go w tej chwili dla wszystkich, ale - jak podkreślił - podejmowane są działania, by węgla było więcej.
- Być może trzeba będzie bardziej elastycznie w tym roku do tych dostaw podchodzić, ale myślę, że takie wizje, które są dzisiaj rysowane: Polaków marznących w domach - są dalece przesadzone - mówił i podkreślił, że służą jedynie wywołaniu paniki.
Sasin mówił, że po wybuchu wojny na Ukrainie podjął decyzję, by całość węgla wydobywanego w Polsce była sortowana.
- Wcześniej ten węgiel główne trafiał do ciepłowni i do elektrowni, nie był sortowany, był traktowany jako węgiel energetyczny. W tej chwili sortujemy całe wydobycie, to do końca roku da 3,5 mln ton węgla dodatkowo na rynku węgla opałowego dla indywidualnych odbiorców - mówił.
Ocenił, że to "duży zastrzyk" na ten rynek.
Spółki Skarbu Państwa sprowadziły dodatkowy węgiel
Jacek Sasin powiedział też, że dodatkowo Spółki Skarbu Państwa sprowadziły 6,5 mln ton. Dodał, że jest to węgiel zmieszany i po przesortowaniu będzie go mniej. Dodał, że "jest w toku" zamówienie dodatkowych wolumenów, czyli 4,5 mln ton węgla opałowego.
Powiedział, że zakup węgla nie jest problemem, bo jest on na rynku.
- Koncentrujemy się na rozwiązaniu problemów logistycznych, bo to jest duża operacja logistyczna wymagająca przede wszystkim udrożnienia portów - powiedział i zauważył, że tu sytuacja jest "dość trudna", ale są szukane rozwiązania.
Dodał, że problem transportu kolejowego wydaje się mniejszy.
Czy będzie zwiększone wydobycie?
Wicepremier Sasin odnosząc się do pytania o możliwość zwiększenia wydobycia, potwierdził, że jest taka możliwość. Zaznaczył, że z jednej strony możliwe przez zwiększoną pracę w kopalniach i nie obniżanie wydobycia węgla - jak podkreślił - jak chciała tego UE.
- Ma zastopowaliśmy ten proces, w tym roku wydobędziemy tyle samo węgla, co w roku poprzednim - mówił.
"Żeby wydobywać węgla więcej potrzebne są też inwestycje. W tej chwili taki program jest od wielu miesięcy przygotowywany uruchomienia nowych ścian, ewentualnie uruchomienia nowych złóż, czy nawet budowy nowych kopalń, nowych szybów. To są procesy wieloletnie" - podkreślił Sasin.
Wymienił, że przygotowanie nowych ścian pod wydobycie węgla to okres od roku do półtora roku. Dodał, że te inwestycje trwają.
Wsparcie miejskich ciepłowni
Sasin pytany o możliwość wsparcia nie tylko odbiorców indywidualnych, którzy palą węglem, ale też np. miejskich ciepłowni, czy osób opalających gazem bądź pelletem, mówił, że ministerstwo klimatu przygotowuje rozwiązania. Szczegółów nie podał.
Odnosząc się do wsparcia odbiorców, którzy ogrzewają gazem bądź energią elektryczną, mówił, że jest to system taryfowania. Dodał, że taryfowanie wprowadzono od początku roku.
Podkreślił, że ono już działa i powoduje też, że np. takie miejsca jak szkoły, szpitale czy pomoc społeczna płacą za gaz "znacznie poniżej cen rynkowych". - To jest ogromny wysiłek, bo to kosztuje wprost budżet państwa ok. 10 mld zł - mówił.
Konkurs kół gospodyń wiejskich
- Zrównoważony rozwój i wspieranie mniej zamożnych i mniej rozwiniętych regionów, buduje siłę Polski - mówił Jacek Sasin. Podkreślał też, że lokalna Polska jest miejscem kultywowania tradycji.
Sasin podkreślał, że jednym z ważniejszych zadań od początku obecnego rządu jest to, by Polska rozwijała się równomiernie. Mówił, że chodzi szczególnie o wsparcie regionów, które są słabiej rozwinięte, wśród których jest województwo podlaskie.
- Wierzymy, że ten zrównoważony rozwój naszego kraju buduje siłę Polski. Tylko Polska, której każdy region będzie się rozwijał tak samo szybko i w którym mieszkańcy będą mogli żyć na takim samym poziomie, i mieć dostęp do takich samych osiągnięć cywilizacji, tylko taka Polska będzie krajem spójnym, który da poczucie bezpieczeństwa, a tym samym będzie krajem bezpiecznym, rozwijającym się w normalny, niezakłócony sposób - mówił.
Podkreślił, że dzisiaj w Europie widać jak ważnym jest dbanie o "swój interes narodowy" i jak ważna jest siła państwa.
Wicepremier podkreślał, że jest jeszcze wiele do zrobienia, ale podając przykład gminy Radziłów, do której trafiło ok. 15 mln zł rządowego wsparcia - wskazał jak wiele udało się zrobić.
Jacek Sasin przypomniał, że do całego województwa podlaskiego rządowego wsparcia trafiło dotąd w sumie 7 mld zł; to 4,5 mld zł z programów inwestycyjnych, a 3 mld zł to wsparcie dla samorządów i przedsiębiorców w ramach tarcz antykryzysowych.
Rola Polski gminnej i powiatowej
Sasin mówił, że jednym z przejawów aktywności żyjących na tych terenach ludzi są koła gospodyń wiejskich. Mówił, że w całej Polsce działa 11 tys. takich kół, w Podlaskiem ponad 430, a wszystkie otrzymały w sumie blisko 180 mln zł.
Wyraził nadzieję, że lokalna Polska "będzie kwintesencją Polski".
Życzył też kołom gospodyń wiejskich, by nie brakowało im entuzjazmu. W jego ocenie, wszystkie potrawy powinny być nagrodzone, bo - jak podkreślił - w zrobienie ich włożono serce.