Radio Białystok | Wiadomości | Nastolatek "pożyczył" samochód od rodziców bez pytania - skończyło się dachowaniem
Do nietypowej kradzieży samochodu doszło w gminie Turośl koło Kolna. Właściciel zgłosił, że w nocy z jego posesji zniknął Fiat Seicento.
Jak mówi Ewa Zabłocka z kolneńskiej policji, auto szybko się znalazło, było zniszczone. Jak się okazało, zabrał je nastoletni syn właściciela bez zgody rodziców.
- Fiat zniknął spod domu w nocy. Samochód nie był zamknięty, a w środku znajdowały się kluczyki. Okazało się, że za zniknięciem pojazdu stoi 16-letni syn właściciela oraz jego 15-letni kolega. Nastolatkowie postanowili wykraść w nocy samochód i urządzili sobie przejażdżkę po okolicy. W rezultacie auto spadło ze skarpy w pobliskim lesie i dachowało. Nastolatkom na szczęście nic się nie stało - opowiada Ewa Zabłocka.
Nie oznacza to jednak, że chłopcy nie poniosą konsekwencji. Ich nocny rajd oceni sąd rodzinny.
Po kilkanaście zarzutów usłyszeli dwaj 25-latkowie podejrzani o liczne kradzieże i włamania do samochodów w powiecie białostockim. Kradli m.in. katalizatory, paliwo i inne części pojazdów.
Nawet pięć lat więzienia grozi taksówkarzowi, który dorabiał do pensji kradzieżą paliwa. Mężczyznę podczas wspólnej akcji zatrzymali policjanci z Łomży i Ostrołęki.
Ponad 7 lat więzienia grozi mężczyźnie, który miał ukraść katalizator z jednego z samochodów w Kolnie. 28-latek uciekając przed policją rozbił samochód na jednym z drzew kilkadziesiąt kilometrów dalej. Okazało się, że ma sądowy zakaz kierowania pojazdami. Dodatkowo funkcjonariusze znaleźli przy nim narkotyki.