Radio Białystok | Wiadomości | Jest prawomocny wyrok ws. incydentów po zdobyciu przez Jagiellonię Białystok wicemistrzostwa Polski
Na kary więzienia w zawieszeniu skazał Sąd Okręgowy w Białymstoku siedmiu młodych mężczyzn, w związku z burdami wywołanymi prawie 5 lat temu przez pseudokibiców Jagiellonii Białystok. Świętowali oni wówczas zdobycie przez klub piłkarskiego wicemistrzostwa Polski.
Wyrok, który zapadł w poniedziałek (04.04), jest prawomocny. Sąd odwoławczy złagodził karę w jednym przypadku, zawieszając jej wykonanie, w pozostałym zakresie oddalił apelację wszystkich stron procesu, w tym prokuratury, która chciała wyroków bez zawieszenia.
Sąd pierwszej instancji skazał całą siódemkę na kary od pół do roku więzienia (w sześciu przypadkach w zawieszeniu), uznając ich za winnych m.in. czynnej napaści i naruszenia nietykalności interweniujących policjantów.
Wyrok bez zawieszenia dla jednego z mężczyzn związany był z jego wcześniejszą karalnością. Zanim jednak doszło do rozpoznania sprawy przez sąd odwoławczy, tamten wyrok uległ już zatarciu. Dlatego w tym przypadku sąd okręgowy również orzekł karę w zawieszeniu.
Sześć osób ma też zapłacić po 500 zł nawiązki policjantowi, który odniósł najpoważniejsze obrażenia (został m.in. uderzony jakimś przedmiotem, na krótko stracił przytomność), a w procesie miał status oskarżyciela posiłkowego.
Sąd zajmował się wydarzeniami z czerwca 2017 roku. Nietrzeźwi pseudokibice początkowo szarpali się między sobą, ale gdy zobaczyli mundurowych - agresję zwrócili przeciwko nim. Policjanci zostali zaatakowani przez kilkudziesięciu agresywnych mężczyzn (z ustaleń śledztwa wynika, że grupa liczyła od 20 do 40 osób), którzy rzucali w stronę funkcjonariuszy kuflami, krzesłami, stołami.
Do szarpaniny z policjantami doszło, gdy został zatrzymany jeden z agresywnych mężczyzn.
Apelacje złożyły wszystkie strony. Obrońcy wnioskowali o uniewinnienie, prokuratura chciała kar surowszych, bo po 3 lata więzienia i do tego we wszystkich przypadkach bez zawieszenia. Pełnomocnik poszkodowanego policjanta chciał 35 tys. zł zadośćuczynienia dla funkcjonariusza, który jest niezdolny do dalszej służby, bo stwierdzono u niego zespół stresu pourazowego.