Radio Białystok | Wiadomości | Premier na granicy: Wszyscy widzą, że Polska broni wschodniej flanki NATO [zdjęcia, wideo]
"Polska granica to jest świętość. Ten, który nie potrafi obronić swojej granicy, naraża się na ogromne niebezpieczeństwo, nie jest szanowany przez innych i pokazuje swoją słabość" - mówił w środę (16.02) premier Mateusz Morawiecki przy polsko-białoruskiej granicy.
Premier wziął udział w naradzie dotyczącej obecnej sytuacji na polsko-białoruskiej granicy
Mateusz Morawiecki podziękował żołnierzom i funkcjonariuszom Straży Granicznej oraz Policji. "Cieszę się, że działamy dla ochrony polskich granic, bo polskie granice to nie jest tylko kontur na mapie, to jest coś dużo, dużo więcej" - oświadczył szef rządu na placu budowy, gdzie powstaje zapora na granicy polsko-białoruskiej.
W środę premier przyjechał do Kuźnicy, gdzie wziął udział w naradzie dotyczącej obecnej sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Polskiej Policji i Straży Granicznej.
"Polska granica to jest świętość" - mówił podczas konferencji prasowej w Tołczach k. Kuźnicy Mateusz Morawiecki. "Ten, który nie potrafi obronić swojej granicy, jednocześnie też naraża się na ogromne niebezpieczeństwo, nie jest szanowany przez innych i pokazuje swoją słabość" - dodał. "Polska, Polacy należą do tych państw, tych narodów, które bronią swoich granic, bo ta granica jest też uświęcona krwią - krwią naszych przodków, dlatego jest ona naszą świętością" - podkreślił szef rządu.
Premier Mateusz Morawiecki ocenił w środę w Kuźnicy, że dobrze się stało, iż na Zachodzie nastąpiło "przebudzenie" w kwestii migrantów i wszyscy widzą teraz, iż Polska, chroniąc granicę polsko-białoruską, broni także wschodniej flanki NATO.
Szef rządu wskazywał, że gdyby kilka miesięcy temu Polska wpuściła migrantów z Bliskiego Wschodu, dziś byłoby ich w naszym kraju nawet kilkaset tysięcy. Jego zdaniem kompromitowałoby to Polskę przez to, że nasza granica mogłaby być przekraczana w dowolny sposób. "Dziś widzimy także, że tamten atak był częścią dużej, zaplanowanej operacji, częścią ataku hybrydowego, częścią planu operacyjnego wypracowanego na Kremlu i w Mińsku. Przede wszystkim na Kremlu" - podkreślił premier.
Dobrze, że nastąpiło to przebudzenie, dobrze, że dzisiaj już wszyscy na Zachodzie widzą, że my, chroniąc granicę polsko-białoruską, chronimy także wschodniej flanki NATO
- dodał premier.
Premier: UE próbowała przekonywać nas, że granice muszą być otwarte
"Pamiętamy kilka lat temu, jak Unia Europejska próbowała nam, krajom położonym na wschodniej flance NATO, perswadować i przekonywać nas, by te granice były otwarte. Przeciwstawiliśmy się wtedy temu zasadniczo. I dziś Bruksela, Paryż, mówią naszym głosem, mówią tak, jak myśmy wtedy mówili. Przyznali nam rację, dziś widzą wyraźnie, że wtedy mieliśmy rację i dziś mamy rację i cieszę się z tego" - powiedział szef rządu.
Premier mówił także m.in. o pojawiających się głosach, że budowana na granicy polsko-białoruskiej zapora będzie przeszkodą dla swobodnego przemieszczania się dzikich zwierząt. Premier zauważył, że zarówno dla mniejszych, jak i dużych zwierząt - jak żubry - będą przejścia. "Ale przede wszystkim - bądźmy poważni. Państwo musi być poważne. Zwierzęta są oczywiście bardzo ważne, ale najważniejsi są ludzie" - powiedział Mateusz Morawiecki.
Jak wskazywał, miliony Polaków nie mogą czuć się terroryzowane, nie mogą się czuć pod presją, dlatego, że nasza granica jest nieszczelna, "że Alaksandr Łukaszenka zaplanował polsko-białoruską granicę jako miejsce testu". "Testu sprawności państwa polskiego" - dodał.
"Łapię się za głowę, gdy myślę sobie, co by było, gdyby tu partia pana (Donalda) Tuska z partią pana (Szymona) Hołowni na przykład rządziły dziś i kierowałyby się swoimi racjami tu, wzdłuż polsko-białoruskiej granicy. (...) Ta granica byłaby jak szwajcarski ser. Przez tę granicę przechodziłyby dziesiątki tysięcy, setki tysięcy migrantów" - powiedział Mateusz Morawiecki.
"Tak, jak zresztą kilka lat temu oni mówili: niech przyjdzie tu kilkadziesiąt tysięcy migrantów" - dodał szef rządu.
Podczas konferencji prasowej premier mówił, że dzisiaj musimy sobie przypomnieć o tym, że "prawdziwa polityka to niestety jest również dbałość o najtrudniejsze scenariusze". "Dbałość o to, żeby nie dochodziło do nieprzewidzianych zdarzeń. I to jest ta mroczna strona, która po stronie wschodniej - przede wszystkim - daje się odczuć" - zaznaczył.
"Dzisiaj widzimy, że nasza suwerenność i niepodległość także do pewnego stopnia jest zagrożona, bo atak na wschodnią część Europy planowany przez Kreml, jest atakiem także na wschodnią flankę NATO" - zauważył.
"I dlatego z całą powagą musimy dzisiaj chronić przede wszystkim tej granicy, poprzez zaporę, taką jak ta, ale także poprzez sprawne działanie polskich funkcjonariuszy polskiej armii" - podkreślił. Dziękował również funkcjonariuszom polskiej armii za "skuteczną obronę naszej suwerenności poprzez skuteczną obronę granicy".
Szef SG: do budowy zapory zostaliśmy zmuszeni przez reżim Łukaszenki
"Do budowy zapory zostaliśmy zmuszeni przez reżim Łukaszenki, przez jego atak na suwerenną Polskę, a na to naszej zgody nigdy nie będzie" – zapewnił podczas konferencji prasowej gen. dyw. SG Tomasz Praga.
Podkreślił, że "budowa bariery jest największą inwestycją w historii Straży Granicznej". "W mojej ocenie wpłynie ona nie tylko na podniesienie poziomu bezpieczeństwa na granicy polsko-białoruskiej, ale również na stan bezpieczeństwa w całej naszej ojczyźnie" – powiedział.
Wyjaśnił, że zapora fizyczna w postaci 5,5-metrowego płotu z metalowych przęseł "jest tylko jednym z elementów systemu ochrony granicy". "Oprócz niej odcinek ten będzie naszpikowany elektroniką" – zapowiedział.
System ochrony granicy polsko-białoruskiej będzie wyposażony w ponad 2,5 tys. kamer. Specjalne urządzenia i czujniki będą chroniły zaporę przed dywersją, m.in. podkopami.
Gen. Praga poinformował, że na odcinku między Medyką a Korczową "już funkcjonuje perymetria". "System ten sprawdza się rewelacyjnie. Podobny będzie tu funkcjonował" – ocenił.
Każda zapora jest do przełamania, jeżeli nie będzie właściwie nadzorowana. W związku z tym, że zmienia się system zabezpieczenia tego odcinka musimy zmienić system pełnienia służby. Min. dzięki ustawie modernizacyjnej będziemy mogli dodatkowo skierować tu młodych funkcjonariuszy. Straż Graniczna otrzyma w najbliższych latach dodatkowo ok. 700 etatów. Ci wszyscy funkcjonariusze zostaną skierowani na ścianę wschodnią i do placówek pierwszoliniowych
– zapewnił szef SG.
Zgodnie z ustawą o budowie zabezpieczenia granicy państwowej inwestycja jest celem publicznym. Nie są do niej stosowane przepisy odrębne, w tym m.in. prawa budowlanego, prawa wodnego czy prawa ochrony środowiska. Do zamówień związanych z inwestycją nie stosuje się też Prawa zamówień publicznych, a kontrolę zamówień sprawuje CBA. Niejawne są informacje dotyczące konstrukcji, zabezpieczeń i parametrów technicznych zapory. Formalnym inwestorem jest komendant główny Straży Granicznej. Cała inwestycja ma kosztować 1,6 mld zł.
W ramach Programu modernizacji służb mundurowych na lata 2022-2025 Straż Graniczna planuje zbudowanie bariery elektronicznej na całej lądowej zewnętrznej granicy UE: z Rosją, Białorusią i Ukrainą.
Maciej Wąsik o budowie zapory: nie ma żadnych opóźnień, wszystko idzie zgodnie z planem
Podczas wizyty na budowie zapory w Tołczach przy granicy polsko-białoruskiej wiceszef MSWiA Maciej Wąsik mówił o postępach prac. "Nie ma żadnych opóźnień z harmonogramem budowlanym. Termin - pierwsza połowa tego roku będzie dotrzymany. Wszystko idzie zgodnie z planem" - podkreślił.
Dzisiaj jesteśmy na granicy i widzimy pierwsze przęsła, które są stawiane. Przęsła, które zostały wykonane w polskich hutach, w polskich firmach i stawiane przez polskie firmy budowlane. Cieszę się bardzo, że ta inwestycja ruszyła i jest realizowana tak sprawnie przez dwie duże, polskie firmy budowlane
- zaznaczył wiceszef MSWiA. Dodał też, że warunki do pracy są trudne. "Parę metrów dalej jest strona białoruska, która jest wroga, która przeprowadziła na nas atak hybrydowy" - wskazał. Podkreślił, że na miejscu jest dużo wojska i policji, a praca odbywa się pod specjalnym nadzorem.
Następnie podziękował wszystkim, którzy budują tę zaporę i "dotychczas bronili naszej granicy". "Te służby zapewniają możliwość dobrej, płynnej pracy firmom budowlanym na granicy. Jestem przekonany, że to (zapora - PAP) będzie ważny element naszego bezpieczeństwa, ważny element ochrony granicy, także w pewnie sposób odstraszający, prewencyjny" - powiedział Maciej Wąsik.
Zaznaczył, że budowana zapora będzie wyposażona w system perymetryczny, który powstanie nie później niż 2-3 miesiące po zakończeniu inwestycji budowlanej. "Zapora naszpikowana będzie czujnikami ruchu, kamerami, termowizją i różnymi innymi elementami, które sprawią, że polskie służby będą w sposób skuteczny chronić granicy polsko-białoruskiej" - dodał.
Przy granicy Polski z Białorusią do 1 marca obowiązuje zakaz przebywania, z którego wyłączeni są m.in. mieszkańcy czy miejscowi przedsiębiorcy. Zakaz wprowadzono w 183 przylegających do granicy miejscowościach w województwach podlaskim i lubelskim. Wcześniej na tym samym obszarze, od 2 września do 30 listopada, obowiązywał stan wyjątkowy.
Na podlaskim odcinku granicy budowana jest zapora, która ma powstrzymać napływ migrantów na sztucznie stworzonym praz reżim białoruski szlaku przerzutowym na Zachód.