Radio Białystok | Wiadomości | 17-letni Syryjczyk uciekł z placówki opiekuńczej w Supraślu
autor: Michał Buraczewski
Ubiegał się o azyl w Polsce, jednak po krótkim pobycie w naszym kraju - wyruszył w dalszą podróż. 17-letni Syryjczyk uciekł z placówki opiekuńczej w Supraślu.
Na przełomie grudnia i stycznia nastolatek dwa razy nielegalnie przekroczył granicę z Białorusi do Polski. Za pierwszym razem chłopak i jego wujek mówili strażnikom granicznym, że chcą dostać się do Niemiec. W związku z tym funkcjonariusze zawrócili ich na Białoruś.
Za drugim razem - za chłopakiem wstawili się aktywiści, którzy informowali funkcjonariuszy, że choruje on na epilepsję, wymaga pomocy lekarskiej i domaga się ochrony międzynarodowej w Polsce. Nastolatek złożył wniosek o azyl, a teraz uciekł z placówki opiekuńczej w Supraślu - najprawdopodobniej do Niemiec - mówi rzeczniczka Straży Granicznej porucznik Anna Michalska.
Mężczyzna prawdopodobnie wyjechał do Niemiec. Przypominam, że to młody człowiek, który ukończył 17 lat, złożył wniosek o ochronę międzynarodową, ale tak jak podejrzewaliśmy - nie chciał zostać w Polsce. To jest kolejny cudzoziemiec, który naraża budżet państwa na straty, a procedury uchodźcze wykorzystuje tylko do tego, żeby przedostać się do innych krajów Europy zachodniej
- mówi Anna Michalska.
Jeśli służby na zachodzie Europy zatrzymają nastolatka - będzie musiał on wrócić do Polski. Tak było w przypadku 9-osobowej rodziny z Afganistanu, którą wczoraj przekazali strażnikom granicznym niemieccy policjanci - dodaje Anna Michalska.
To jest rodzina, która przekroczyła nielegalnie granicę z Białorusi do Polski. Została zatrzymana i umieszczona w strzeżonym ośrodku. Tam członkowie rodziny złożyli wnioski o objęcie ochroną międzynarodową, gdyż twierdzili, że za wszelką cenę chcą pozostać na terytorium Polski. Więc zapadła decyzja, że osoby te mogą czekać na rozpatrzenie wniosków w jednym z otwartych ośrodków. I w tym samym dniu, w którym została wydana decyzja, że mogą opuścić strzeżony ośrodek - te osoby wyjechały busem do Niemiec. Zostali zatrzymani przez służby niemieckie i przekazani nam z powrotem, z racji tego, że ubiegali się o ochronę międzynarodową w Polsce
- mówi Anna Michalska.
Od początku roku strażnicy graniczni odnotowali około tysiąca stu prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi do Polski.