Radio Białystok | Wiadomości | Straż Graniczna: koczujący na granicy z Polską otrzymali jedzenie
Sytuacja migrantów koczujących na Białorusi przy granicy z Polską w Usnarzu Górnym k. Krynek nie zmienia się. Widzimy, że jedzą. Zostały dostarczone im między innymi konserwy i chleby - powiedziała w czwartek (26.08) rzecznik Straży Granicznej ppor. Anna Michalska. Dodała, że pogranicznicy nie widzą, aby któraś z osób była chora.
Przy granicy co najmniej 24 osoby
Według informacji przekazanej przez rzeczniczkę Straży Granicznej w grupie koczującej przy polskiej granicy są co najmniej 24 osoby.
- Tak jak wcześniej wspominałam trudno to ostatecznie powiedzieć, bo widzimy, że też jakieś osoby wychodzą lub wchodzą do namiotów. Tych osób +kręcących+ się jest 24, ale ile jest w namiotach, to trudno nam powiedzieć - poinformowała w czwartek rzecznik Straży Granicznej ppor. Anna Michalska.
Wskazała, że w grupie na sto procent nie ma żadnych dzieci. "Nie widzimy też, żeby ktoś był chory" - wyjawiła dodając, że w środę służby białoruskie prawdopodobnie z tłumaczem podeszły do tej grupy osób.
Minionej doby 71 prób nielegalnego przekroczenia granicy
Ppor. Anna Michalska poinformowała, że minionej doby funkcjonariusze Straży Granicznej odnotowali 71 prób nielegalnego przekroczenia granicy Polski z Białorusią.
- Zatrzymano 20 osób. Nie wiemy jakiej narodowości, cały czas trwają czynności - dodała.
W Usnarzu Górnym, na granicy polsko-białoruskiej, po stronie Białorusi, od kilkunastu dni koczuje grupa migrantów; osoby te nie są wpuszczane do Polski, granicę zabezpiecza Straż Graniczna i żołnierze. Migranci koczujący po białoruskiej stronie nie chcą wracać w głąb Białorusi.
Białoruś nie chce transportu humanitarnego z Polski
W niedzielę polskie MSZ skierowało do strony białoruskiej notę dyplomatyczną, oferując pomoc humanitarną dla migrantów. We wtorek prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michał Kuczmierowski powiedział, że transport z pomocą humanitarną - na którą składają się m.in. namioty, koce, agregaty prądotwórcze - jest na przejściu granicznym w Bobrownikach i czeka na zgodę na wjazd na Białoruś.
Jak poinformował we wtorek MSZ, resort otrzymał kopię białoruskiej noty dyplomatycznej, z której jasno wynika, że brak jest zgody ze strony Białorusi na przekroczenie przez polski konwój humanitarny granicy polsko-białoruskiej.
Premier w środę poinformował, że jest "pełna odmowa Białorusi wpuszczenia konwoju z pomocą humanitarną dla migrantów". Jak dodał, migranci przebywają po białoruskiej stronie granicy z Polską i odpowiedzialna za nich jest Białoruś.
Premier: jesteśmy gotowi pomóc
Jesteśmy gotowi w każdej chwili przekazać pomoc dla wszystkich osób, które znajdują się po drugiej stronie polsko-białoruskiej granicy, ale potrzebujemy do tego zgody władz białoruskich - mówił w czwartek premier Mateusz Morawiecki.
Europejski Trybunał Praw Człowieka zdecydował w środę, że Polska musi zapewnić migrantom koczującym przy jej granicy żywność, ubrania, opiekę medyczną i, jeśli to możliwe, tymczasowe schronienie. "Jednocześnie środki te nie powinny być rozumiane jako wymóg", by Polska wpuściła tych migrantów na swoje terytorium - dodał ETPC.
Podczas czwartkowej (26.08) konferencji premier został poproszony o komentarz do oświadczenia ETPC.
- Polsko-białoruska granica jest pewną bardzo konkretną, ściśle określoną linią nie tylko na mapie, ale w rzeczywistości - podkreślił. Jak tylko ktoś jest na terytorium Rzeczypospolitej, to przeprowadzamy wszystkie stosowne procedury w sposób profesjonalny, ale także humanitarny, dlatego wszystkie osoby, które na terytorium Rzeczypospolitej się przedostały, znalazły się na naszym terytorium są dzisiaj zaopiekowane w ośrodkach, specjalnych, zamkniętych ośrodkach, ale w pełni wszelka pomoc została nad nimi roztoczona - dodał.
"Pozostałe osoby są na terytorium Białorusi, one zostały przez Białoruś zaproszone, otrzymały wizy białoruskie, białoruskie biura turystyczne, bądź irackie biura turystyczne roztaczały przed nimi pewne konkretne propozycje i wobec tych osób zobowiązane jest im pomagać państwo białoruskie" - podkreślał Morawiecki.
- Jednak chcemy pomóc także tamtym osobom" - zastrzegł. I dlatego czeka konwój sanitarny, czeka na wpuszczenie do Białorusi i jesteśmy gotowi w każdej chwili przekazać pomoc humanitarną dla wszystkich osób, które są po drugiej stronie granicy - zapewnił.
Morawiecki podkreślił, że osoby koczujące na granicy to w większości obywatele Iraku, którzy zostali "w specjalny sposób zaproszeni przez reżim Łukaszenki po to, żeby zdestabilizować sytuację w Polsce, zdestabilizować sytuację w Unii Europejskiej". "To jest dla wszystkich jasne" - dodał.
Płot na granicy
Ma to być dodatkowa zapora przed nielegalnymi imigrantami. Na polsko-białoruskiej granicy rozpoczęła się budowa płotu. Jego powstanie zapowiadał minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.
Ministerstwo Obrony Narodowej wyjaśniło, że powstające na granicy z Białorusią ogrodzenie będzie stanowić "uzupełnienie istniejącego już ponad 130 kilometrowego odcinka zapory drutowej i jej wydłużenie o kolejne odcinki". MON dodało, że będzie to płot o wysokości 2,5 m zbudowany z drutu ostrzowego.