Radio Białystok | Wiadomości | Strażnicy Graniczni z Narewki uratowali grupę cudzoziemców
Pogranicznicy z placówki Straży Granicznej w Narewce uratowali grupę 12 cudzoziemców, którzy po nielegalnym przekroczeniu granicy polsko-białoruskiej utknęli w rozlewiskach Narwi - poinformowała rzeczniczka Podlaskiego Oddziału SG w Białymstoku mjr Katarzyna Zdanowicz.
Cudzoziemcy utknęli na bagnach
Cudzoziemcy, jak zrelacjonowała mjr Zdanowicz, po nielegalnym przekroczeniu granicy znaleźli się w miejscu bez wyjścia i otoczeni byli rzeką i mokradłami. "Zadzwonili na numer alarmowy, informując o swojej sytuacji. Ze względu na trudno dostępny teren nie było możliwości bezpośredniego dotarcia do osób potrzebujących pomocy" - wyjaśniła rzeczniczka.
Poszukiwane osoby pogranicznicy znaleźli ze śmigłowca, jednak teren, na którym przebywały, był zbyt grząski, aby maszyna mogła wylądować.
"Po obniżeniu lotu jeden z funkcjonariuszy wyskoczył z niego, by udzielić pierwszej pomocy i koordynować z tego miejsca dalsze działania" - poinformowała mjr Zdanowicz.
Kolejni funkcjonariusze, a także żołnierze, dotarli na miejsce za pomocą drabin, którymi przedostali się przez rzekę i mokradła. Grupa cudzoziemców liczyła 12 osób, w tym troje dzieci: roczne, czternastoletnie i szesnastoletnie. Dwie osoby wymagały opieki lekarzy, a jedną z nich trzeba było przenieść na noszach.
Łodziami Straży Pożarnej, które dopłynęły na miejsce, cudzoziemców przetransportowano rzeką Narew na brzeg zalewu Siemianówka. Na miejscu czekało już pogotowie, które zabrało dwie osoby do szpitala. Pozostali cudzoziemcy niewymagający hospitalizacji zostali przewiezieni do Placówki SG w Narewce
- podała rzeczniczka białostockiej SG.
Ze wstępnych ustaleń Straży Granicznej wynika, że to obywatele Iraku i jeden obywatel Egiptu. "W działaniach funkcjonariuszy Straży Granicznej wspierali żołnierze WP, funkcjonariusze PSP i OSP" - zaznaczyła mjr Zdanowicz.
Straż Graniczna udzieliła pomocy 12 emigrantom, którzy po przekroczeniu granicy w Puszczy Białowieskiej, utneli na bagnach. Wśród nich była ranna kobieta, osoba ze złamaną nogą i roczne dziecko. Łącznie 11 obywateli Iraku i 1 Egiptu. Wszyscy trafili do zamkniętego ośrodka. pic.twitter.com/4UQoD1ZCIX
— Maciej Wąsik ???????? (@WasikMaciej) August 20, 2021
Mariusz Błaszczak: Jesteśmy w stanie zwiększyć zaangażowanie
Wojsko Polskie wspólnie ze Strażą Graniczną patroluje odcinek graniczny z Białorusią; w piątek (20.08) w operacji udział bierze ponad 900 żołnierzy - poinformował szef MON Mariusz Błaszczak. W razie potrzeby jesteśmy w stanie natychmiast zwiększyć zaangażowanie - dodał.
"Silne wsparcie Sił Zbrojnych RP na granicy. Wojsko Polskie wspólnie ze Strażą Graniczną patroluje odcinek graniczny z Białorusią. Dziś w operacji udział bierze ponad 900 żołnierzy. W razie potrzeby jesteśmy w stanie natychmiast zwiększyć zaangażowanie" - napisał w piątek minister obrony na Twitterze.
Silne wsparcie Sił Zbrojnych RP na granicy. Wojsko Polskie wspólnie ze Strażą Graniczną patroluje odcinek graniczny z Białorusią. Dziś w operacji udział bierze ponad 900 żołnierzy. W razie potrzeby jesteśmy w stanie natychmiast zwiększyć zaangażowanie. pic.twitter.com/Zsb0SKIWcg
— Mariusz Błaszczak (@mblaszczak) August 20, 2021
W ocenie szefa MON Mariusza Błaszczaka obecna sytuacja na granicy z Białorusią jest zaplanowana i wymierzona w Polskę i Unię Europejską.
"Celem tych, którzy próbują doprowadzić do kryzysu, jest wywołanie kolejnej fali migracyjnej i uderzenia w granicę Polski, która jest granicą Unii Europejskiej" - mówił Błaszczak. "Jesteśmy przygotowani, żeby ten atak odeprzeć" - powiedział i podkreślił, że obok Straży Granicznej na miejscu jest także Wojsko Polskie, które pomaga w patrolach.
Zapewnił też, że "granica z Białorusią jest szczelna".
"Już w lipcu podjęliśmy stosowne działania. Wojsko Polskie rozłożyło ponad 100 km ogrodzenia, które stanowi zaporę dla prób przerzutu nielegalnych migrantów do naszego kraju" - podkreślał Błaszczak.
Premier Morawiecki: Polska musi chronić swoją granicę
Premier Mateusz Morawiecki do problemu osób, które nielegalnie próbują wejść na terytorium Polski ze wschodu, odniósł się w czwartek w mediach społecznościowych. "Polska musi chronić swoją granicę i dbać o suwerenność naszego terytorium. I to właśnie robi polski rząd. Bardzo szczerze współczuję uchodźcom, którzy znaleźli się w niezwykle trudnej sytuacji, ale należy wyraźnie zaznaczyć, że są oni politycznym instrumentem i narzędziem w ręku białoruskiego reżimu Łukaszenki" - podkreślił premier.
Po tym, jak Litwa przyjęła przepisy, umożliwiające jej służbom granicznym odsyłanie migrantów na Białoruś, ich grupy przekierowały się na granicę z Łotwą i Polską. Również Łotwa podjęła decyzję o odsyłaniu migrantów i wprowadziła na granicy stan sytuacji wyjątkowej. W czwartek szefowa litewskiego MSW Agne Bilotaite, po ponad dwóch tygodniach stosowania taktyki zawracania migrantów, poinformowała, że sytuacja się stabilizuje. Szacuje się, że od tego czasu nie wpuszczono na Litwę ponad 1,5 tys. osób.
Polska Straż Graniczna wskazuje, że w całym ubiegłym roku na odcinku podlaskim zatrzymano 122 osoby, które nielegalnie przekroczyły granice. W tym roku to już około 780 cudzoziemców. SG odnotowała dotychczas ponad 2 tysiące prób nielegalnego przekroczenia granicy, z czego ok. 1 350 próbom pogranicznicy zapobiegli.
Rośnie liczba migrantów na granicach Białorusi z UE
W ostatnich miesiącach na granicach Białorusi z UE gwałtownie wzrosła liczba nielegalnych migrantów z Iraku, Syrii, Afganistanu i innych krajów. Najwięcej osób trafiło dotąd na Litwę, która zarzuciła Białorusi zorganizowanie przerzutu imigrantów na jej terytorium w ramach "wojny hybrydowej".
Piątek to 12. dzień, w którym 32 obywateli Afganistanu, w tym cztery kobiety i 15-letnia dziewczyna, koczują w Usnarzu Górnym w lesie na granicy polsko-białoruskiej. Kilkunastu strażników okrążyło obóz kordonem, po stronie polskiej stoi sześć pojazdów. Po stronie białoruskiej widać 10 uzbrojonych żołnierzy.
Podlaski Oddział Straży Granicznej nie komentuje sprawy grupy koczującej w Usnarzu Górnym. Wiceszef MSWiA Maciej Wąsik, pytany w środę o doniesienia w tej sprawie, podkreślał, że nikt nie koczuje po polskiej stronie granicy, a sytuacja po białoruskiej stronie to konsekwencja celowych działań prezydenta Białorusi.