Radio Białystok | Wiadomości | Podlaska konserwator zabytków zgodziła się na lokalizację bloku na białostockich Bojarach
Wbrew zapisom planu miejscowego i rygorystycznym wytycznym architektonicznym podlaska konserwator zabytków prof. Małgorzata Dajnowicz zgodziła się na lokalizację bloku na białostockich Bojarach.
W otoczeniu zabudowy jednorodzinnej może powstać czterokondygnacyjny blok, który nie będzie realizowany na postawie przyjętego wzornika bojarskiego, bo inwestor zrezygnował z jednego piętra oraz zmniejszył maksymalną powierzchnię zabudowy działki. - Planowana inwestycja w takim kształcie i wielkości jest dopuszczalna pod względem architektonicznym do tej części miasta oraz wkomponuje się w jej otoczenie - czytamy w komunikacie konserwator zabytków.
Tymczasem obowiązujący dla tego terenu plan zagospodarowania przestrzennego zakazuje takich inwestycji - przypomina przewodniczący Miejskiej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej dr Janusz Grycel. - Zapisy planu mówią wprost, że może tam powstawać jedynie zabudowa jednorodzinna realizowana według przyjętego rygorystycznego wzornika bojarskiego - podkreśla. Dr Grycel zaznacza, że wykorzystanie specustawy do budowy bloku wbrew takim zapisom może stanowić precedens, bo wkrótce może się pojawić więcej podobnych inwestycji.
Sam inwestor przyznaje, że jego pomysł jest nie tylko niezgodny z miejscowym planem, ale też nie będzie realizowany według wzornika bojarskiego, który określa, jak mają wyglądać nowo powstające budynki na tym terenie.
Nie oznacza to, że budowa może być nielegalna, bo na takie działania zezwala przyjęta w 2018 roku specustawa mieszkaniowa - wyjaśnia właściciel działki Karol Halicki. Dodaje, że w jego opinii pomysł budowy bloku na Bojarach jest "hybrydą" między tym, na co zezwala plan, a zapisami specustawy, która w jego opinii powstała właśnie po to, by dopuszczać inwestycje w miejscach, w których obowiązują "anachroniczne" plany zagospodarowania przestrzennego.
Inwestor zapewnia, że planuje kameralną zabudowę dla blisko 30 rodzin. Na dachu budynku ma powstać pszczela pasieka.
Teraz na budowę muszą się zgodzić miejscy radni. Niestety, nie udało nam się porozmawiać z konserwator zabytków na temat jej decyzji, bo - jak nas poinformowano - przebywa w delegacji.