Radio Białystok | Wiadomości | Białostocka prokuratura bada sprawę nieudzielenia pomocy noworodkowi
Białostocka prokuratura wyjaśnia, kto mógł się przyczynić do ciężkiej choroby 10-dniowej dziewczynki, która na czas nie otrzymała pomocy lekarzy z Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego.
Jak wynika z doniesienia do prokuratury - w kwietniu niespełna dwutygodniowa gorączkująca dziewczynka miała nie uzyskać pomocy w szpitalnym oddziale ratunkowym z powodu braku informacji o jej numerze PESEL. Dlatego ojciec dziewczynki miał opuścić szpital bez zbadania córki przez lekarza. Następnego dnia jej stan się pogorszył i tym razem pogotowie przywiozło ją do tego samego szpitala w stanie ciężkim, gdzie rozpoznano zapalenie opon mózgowych i sepsę. Prokuratura bada zdarzenie pod kątem narażenia noworodka na utratę życia lub ryzyko ciężkiej choroby.
Sprawa nie jest jednoznaczna, bo z jednej strony analizujemy zachowanie personelu SOR-u, który miał odmówić udzielenia pomocy, ale też badamy zachowanie ojca dziecka, który opuścił szpital, zanim lekarze zbadali córkę. Oba te zdarzenia mogły się przyczynić do narażenia dziecka na ciężką chorobę
– mówi szef prokuratury rejonowej Białystok-Południe Wojciech Zalesko.
Dyrektor Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku profesor Anna Wasilewska wyjaśnia, że lekarze z SOR-u przygotowywali się do udzielenia pomocy dziewczynce, jednak ojciec dziecka opuścił szpital, zanim do tego doszło. Przyznaje, że wcześniej poproszono go o podanie numeru PESEL córki, ale zastrzega, że nie uzależniano od tego udzielenia pomocy.
Prokuratura już raz umorzyła postępowanie z powodu braku znamion przestępstwa, jednak sąd zdecydował, że ponownie musi przeanalizować wszystkie okoliczności sprawy. Postępowanie przedłużono do końca roku.