Radio Białystok | Wiadomości | Nawet kilkanaście godzin trzeba czekać na przyjęcie w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym USK w Białymstoku
Kilka, a nawet kilkanaście godzin trzeba czekać na przyjęcie w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Wszystko z powodu wydłużonego czasu oczekiwania na wyniki testów na koronawirusa.
- Do tej pory szpital dysponował kupionymi we własnym zakresie testami, ale te się skończyły. Nie da się ich kupić, dlatego próbki analizują inne laboratoria, które wyniki przekazują po wielu - nieraz kilkunastu godzinach i tyle czasu muszą też czekać pacjenci, którzy zgłosili się na SOR - mówi rzecznik szpitala Katarzyna Malinowska-Olczyk.
Rzecznik dodaje, że w oczekiwaniu na wynik testu pacjenci zajmują łóżka transportowe i inne pomieszczenia, gdzie mogą być odizolowani.
Poważne kłopoty pojawiają się, kiedy testy potwierdzą u nich zakażenie koronawirusem. - Obecnie w szpitalu przebywa 6 osób, które trafiły na SOR w stanie zagrożenia życia spowodowanego innymi schorzeniami, a doszedł do nich pozytywny wynik testu na koronawirus - mówi Katarzyna Malinowska-Olczyk.
Rzecznik wyjaśnia, że zgodnie z przyjętą strategią opracowaną przez Ministerstwo Zdrowia, powinni oni trafić do specjalnych szpitali dedykowanych do leczenia takich pacjentów (USK, takim szpitalem nie jest), lecz wszystkie placówki w regionie odmawiają ich przyjęcia tłumacząc się barakiem wolnych miejsc.
Na przykład niemal całkowicie zajęty jest oddział chorób zakaźnych USK przy ulicy Żurawiej. Na 62 łóżka, zajętych jest 58. Tymczasem jak wynika z danych publikowanych przez Podlaski Urząd Wojewódzki, wczoraj w regionie powinno być prawie 160 wolnych łóżek przeznaczonych dla pacjentów chorujących na Covid-19.