Radio Białystok | Wiadomości | Uciekł policjantom w kajdankach i klapkach - usłyszał wyrok
Sąd skazał mężczyznę na 7 lat więzienia. To kara zarówno za ucieczkę, ale przede wszystkim za mnóstwo włamań i kradzieży.
Wszyscy oskarżeni przyznali się do winy
O tej ucieczce z białostockiej prokuratury mówiła cała Polska. Włamywacz, który w kajdankach i klapkach uciekł policjantom - usłyszał wyrok. W procesie tym oskarżonych było też ośmiu innych młodych mężczyzn, oni usłyszeli wyroki znacznie łagodniejsze.
W czasie procesu wszyscy oskarżeni się przyznali. Działali w całym województwie, włamywali się do mieszkań, piwnic, garaży, ale wśród pokrzywdzonych jest też m.in. parafia w Korycinie. Zabierali wszystko co wartościowe: elektronarzędzia, części samochodowe, sprzęt elektroniczny, czy biżuterię.
W różnych konfiguracjach mają zwrócić poszkodowanym około 60 tys. złotych.
Najwięcej zarzutów dotyczy 30-letniego Pawła G. To on niedługo po zatrzymaniu we wrześniu 2016 r. wykorzystał nieuwagę funkcjonariuszy, zamknął ich na klucz, a sam uciekł - w kajdankach na rękach i klapkach na nogach.
Policjanci zostali uniewinnieni
W czasie procesu współpracował z sądem, jego wyjaśnienia pomogły w ustaleniu innych sprawców i okoliczności przestępstw - mówiła sędzia Anna Jamiołkowska. I to są okoliczności łagodzące, ale mnóstwo jest też obciążających - "charakter popełnionych czynów, ich wielość, wysokość strat, również to, że jest on osobą wielokrotnie karaną" - mówiła sędzia Jamiołkowska.
Wyrok jest nieprawomocny. Wcześniej prawomocnie uniewinnieni zostali policjanci, którym uciekł podejrzany. Zdaniem sądu nie doszło do niedopełnienia obowiązków, ale cała sprawa - jak mówił wówczas sędzia Krzysztof Kamiński - nie przysporzyła policji prestiżu i może się kojarzyć z filmem "Akademia policyjna".