Radio Białystok | Wiadomości | Prokuratury umorzyła postępowanie ws. wycieku 180 tysięcy litrów ścieków do Czarnej Hańczy
autor: Marcin Kapuściński
Śledczy uznali bowiem, że rzeka nie została skażona.
O ustaleniach tego postępowania mówi Wojciech Piktel z suwalskiej prokuratury okręgowej.
Pracownicy firmy wykonującej remont kanalizacji, chcąc dokonać renowacji pewnego odcinka kanału ściekowego, przepompowali stamtąd nieczystości do kanału deszczowego. Zabezpieczyli odpływ korkiem, który jednak uległ uszkodzeniu. Przez to do rzeki wyciekło 180 metrów sześciennych ścieków komunalnych
- mówi Wojciech Piktel.
Prokurator Wojciech Piktel podkreśla, że głównymi dowodami w śledztwie były wyniki badań i analiz przeprowadzonych przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska oraz Wigierski Park Narodowy. Instytucje te nie stwierdziły negatywnego wpływu awarii na ekosystem.
W trakcie śledztwa badany był przepis, który odnosi się do zanieczyszczenia środowiska. Aby mówić o przestępstwie, musi powstać istotne obniżenie jakości wody lub sytuacja zagrażająca życiu lub zdrowiu ludzi. W tym przypadku nie stwierdzono tak negatywnego wpływu, a w związku z tym nie znaleziono znamion przestępstwa
- dodaje Wojciech Piktel.
Modernizację sieci kanalizacyjnej na zlecenie suwalskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji przeprowadzała firma Instbud. Ścieki do rur burzowych przepompowała niezgodnie z zamówieniem i bez poinformowania o tym władz miejskiej spółki. Przypomnijmy, że w prokuraturze trwa jeszcze jedno podobne śledztwo. Dotyczy ono znacznie większego wycieku, który miał miejsce w lipcu 2018 roku. Decyzja śledczych w tej sprawie powinna być znana w przyszłym miesiącu.
W środę do rzeki trafiło ponad 150 tysięcy litrów ścieków z suwalskiego osiedla Północ.
Leśnicy obawiają się, że nieczystości zablokują proces odtwarzania ekosystemu po ubiegłorocznym wycieku z miejskiej oczyszczalni.
Błąd firmy konserwującej kanalizację na zlecenie suwalskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji doprowadził do wycieku ścieków do rzeki.