Radio Białystok | Wiadomości | Półtorej tony śniętych ryb w zalewie Siemianówka - sprawę badają specjaliści
Tysiące śniętych ryb w Kanale Rudnia w miejscowości Rybaki - to fragment zalewu Siemianówka. Takie zjawisko zaniepokoiło miejscowych i turystów, a w szczególności wędkarzy.
Jak mówią - w sobotę wieczorem ryby zaczęły pływać bokiem, ale dziwne było już to, że w piątek okleja w ogóle nie brała.
Od rana działania podjęły władze okręgowe Polskiego Związku Wędkarskiego, które za przyczynę śnięcia ryb podają przyduchę.
Jest przyducha na Kanale Rudnia, to jest takie szczególne miejsce, gdzie w sobotę była bardzo niesprzyjająca pogoda. W tej chwili stany wód są bardzo niskie, nie było żadnego wiatru i w związku z tym przyczyną śnięcia był brak tlenu w wodzie - mówi dyrektor biura okręgu PZW w Białymstoku Jerzy Łucki.
W poniedziałek od rana pracownicy PZW odławiają śnięte ryby, te trafią do utylizacji.
Zbieramy wszystkie śnięte ryby, żeby nie było żadnego zagrożenia epidemiologicznego. Prace zostały podjęte od samego rana. Pracownicy PZW plus społeczni działacze zbierają ryby. Myślę, że zajmie to kilka dni maksymalnie. Żeby to nie rozprzestrzeniało się, bo te śnięte ryby mogą spowodować różne zagrożenia, aczkolwiek czegoś takiego nie zakładamy, ale trzeba dmuchać na zimne - mówi ichtiolog PZW w Białymstoku Maciej Pućkowski.
Choć skala zjawiska jest ogromna jak na 300-metrowy kanał, to na pozostałej części akwenu nie ma żadnego zagrożenia.
Około półtorej tony - głównie ukleja - jakieś 80 procent, pozostałe ryby które zauważyłem to płoć, krąp, okoń. To jest miejscowy brak tlenu - wysoka temperatura, brak wiatru i niski poziom wody. Niestety odbiło się to na organizmach, które się tu znajdują. Na pozostałej części akwenu nie widać żadnych śnięć, także żadnej klęski ekologicznej nie przewiduję - mówi kierownik Zakładu Rybackiego Siemianówka Andrzej Filipowicz.
Przyczynę śnięcia ryb wyjaśnia także Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Białymstoku.