Radio Białystok | Wiadomości | Więzienie w zawieszeniu za korupcję wyborczą w gminie Boćki - białostocki sąd prawomocnie skazał 3 osoby
Białostocki sąd nie miał wątpliwości, że w gminie Boćki doszło do korupcji wyborczej. Utrzymał wyrok skazujący wobec kandydata na wójta - Marka Ł. i dwóch innych osób. Wymierzone kary to więzienie w zawieszeniu.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Cała trójka domagała się uniewinnienia.
Chodzi o przedterminowe wybory na wójta gminy Boćki latem 2017 r.. Zdaniem śledczych Marek Ł. za oddanie na niego głosu zapłacił jednemu z wyborców 50 zł. Dwie inne osoby za takie głosy zapłaciły sto zł i dały dwie butelki wódki.
Oskarżeni twierdzili, że to pomówienia i to ze strony osób nadużywających alkoholu. Jak mówiła jednak sędzia Dorota Niewińska mężczyźni ci "nie przejawiali żadnego zainteresowania życiem publicznym gminy i tylko obiecany alkohol i wcześniej otrzymana kwota na alkohol mogła ich skłonić do uczestnictwa w wyborach". Sędzia dodała też, że osoby te nie miały interesu, by obciążać oskarżonych, bo w ten sposób obciążali również siebie i nawet zostali prawomocnie skazani.
Zdaniem sądu kary za korupcję wyborczą muszą być surowe. - W celu zapewnienia prawidłowego przebiegu wyborów, swobody głosowania takie zachowania jak zarzucone oskarżonym muszą być piętnowane z należytą starannością - mówiła sędzia Dorota Niewińska.
Wyrok jest prawomocny.
Chodzi o fotografię, na której włodarz miasta wraz z kandydatami na radnych pozuje na przejściu dla pieszych.
Sprawę korupcji wyborczej, do której miało dojść w gminie Boćki bada sąd w Białymstoku. Kandydat na wójta i dwie inne osoby w pierwszej instancji usłyszały wyroki skazujące. Sąd wymierzył im kary więzienia w zawieszeniu.
W tym tygodniu wystąpię na drogę prawną wobec redakcji i osób, które podały informacje, że "sfałszowałem podpisy" - zapowiedział w poniedziałek (11.02) na Twitterze wiceminister cyfryzacji Adam Andruszkiewicz.
W czasie ubiegłorocznych wyborów samorządowych źle wprowadzono do systemu komputerowego liczbę głosów i miejsce w radzie przyznano jego konkurentowi.