Radio Białystok | Wiadomości | Nowoczesny sprzęt m.in. do operacji laparoskopowych w Białostockim Centrum Onkologii
Nowoczesny sprzęt poprawiający warunki leczenia nowotworów jelita grubego i wspomagający pacjentki przyjmujące chemioterapię – kupiło Białostockie Centrum Onkologii. Blisko 600 tys. zł dotacji na ten cel pochodzi z budżetu woj. podlaskiego.
BCO jest jedynym leczącym chorych na raka szpitalem w Podlaskiem
Białostockie Centrum Onkologii jest jedynym leczącym chorych na raka szpitalem w Podlaskiem. Szpital podlega samorządowi woj. podlaskiego.
Jak powiedział w poniedziałek (14.01) na konferencji prasowej, podczas której zaprezentowano kupiony sprzęt, marszałek woj. podlaskiego Artur Kosicki, to blisko 600 tys. zł dotacji z budżetu województwa dla BCO na polepszenie warunków pracy i efektywności leczenia.
- Chcemy, żeby ten sprzęt pomógł w realizowaniu tej trudnej misji, z jaką walczy nasza placówka, czyli Białostockie Centrum Onkologii – dodał. Mówił, że placówka się rozwija i żeby leczyć skutecznie, potrzebuje nowoczesnej aparatury.
Dyrektorka BCO Magdalena Borkowska mówiła, że dzięki dużemu wsparciu z budżetu województwa jest możliwe wprowadzanie "nowinek", które są związane z polepszeniem warunków dla pacjenta i jakości wykonywanych świadczeń. Borkowska dodała, że szpital stara się, aby sprzęt trafiał tam, gdzie jest najbardziej pomocny, stąd decyzja, by system chłodzenia skóry głowy stosowany podczas chemioterapii, który zapobiega wypadaniu włosów trafił na oddział onkologii ginekologicznej szpitala.
Dzięki dotacji w wysokości ponad 420 tys. zł kupiono wysokospecjalistyczny sprzęt do diagnostyki śródoperacyjnej i operacji laparoskopowych nowotworów jelita grubego i odbytnicy. To pierwszy tak nowoczesny sprzęt w BCO, a szósty w Polsce – poinformował szpital.
W szpitalu przeprowadzanych jest coraz więcej operacji laparoskopowych
Specjalista chirurgii onkologicznej lek. med. Kamil Safiejko powiedział, że w szpitalu przeprowadzanych jest coraz więcej operacji laparoskopowych. W ubiegłym roku BCO wykonało około 230 takich zabiegów, co oznacza – jak wyjaśnił lekarz – wzrost o 77 proc. zabiegów wykonanych w 2017 r.
Kamil Safiejko powiedział, że dzięki nowemu sprzętowi, który umożliwia obrazowanie 3D w czasie rzeczywistym oraz wykorzystanie specjalnego barwnika podawanego pacjentowi, poszerzą się możliwości diagnostyczne i terapeutyczne przede wszystkim w leczeniu nowotworów układu pokarmowego. Mówił, że dzięki tej technologii chirurg ma dodatkowe informacje m.in. na temat anatomii naczyń krwionośnych oraz spływu chłonnego z guza nowotworowego operowanego narządu. Wyjaśnił, że dzięki podaniu barwnika, który przechodzi w miejsce guza drogami chłonnymi, widać, jak przebiega spływ chłonny. Dzięki temu – jak mówił – jest możliwe przeprowadzenia dokładniejszej operacji i usunięcia tylko tych części i węzłów chłonnych, które "są najbardziej prawdopodobne na rozszerzenie się choroby nowotworowej".
Będzie możliwość bardziej precyzyjnego operowania w małych przestrzeniach
Kamil Safiejko wyjaśnił też, że dzięki obrazowaniu 3D będzie możliwość bardziej precyzyjnego operowania w małych przestrzeniach, przede wszystkim w niskich resekcjach odbytniczych. - Oszczędzamy te nerwy, które odpowiadają u mężczyzn na przykład za funkcje seksualno-płciowe, za oddawanie moczu. I tak samo u kobiet. Dzięki temu pacjent ma lepszy komfort życia po operacji – dodał.
Jak zauważyła koordynator oddziału onkologii ginekologicznej BCO dr Beata Maćkowiak-Matejczyk, we współczesnej onkologii coraz większy nacisk kładzie się także na poprawę komfortu życia pacjenta w trakcie leczenia. Dodała, że głównym działaniem ubocznym w podawaniu chemii jest wypadanie włosów i tego właśnie pacjentki boją się najbardziej. - Co znacznie pogarsza ich komfort życia, także samoocenę – dodała.
Beata Maćkowiak-Matejczyk mówiła, że dziennie z chemioterapii na oddziale onkologii ginekologicznej korzysta 8-10 pacjentek. Szpital ma już jedno takie stanowisko dostępne na pododdziale chemioterapii dziennej. Lekarka dodała, że dotąd był wypożyczany na jej oddział, ale nie zawsze wszystkie pacjentki mogły z niego skorzystać.
Beata Maćkowiak-Matejczyk wyjaśniła, że pacjentka przed podaniem chemii wkłada na głowę specjalny czepek, który chłodzi głowę, dzięki czemu, przez skurcz naczyń krwionośnych, chemia nie dociera do cebulki włosa. Dotacja na zakup tego stanowiska wyniosła 180 tys. zł.