Radio Białystok | Wiadomości | Zasłużona porażka Jagiellonii ze Śląskiem Wrocław [zdjęcia]
Jagiellonia Białystok przegrała 0:4 (0:0) ligowy mecz ze Śląskiem Wrocław. Mimo porażki żółto-czerwoni zachowali pozycję lidera piłkarskiej ekstraklasy.
Słaby mecz Jagiellonii
Śląsk Wrocław wysoko, ale zasłużenie pokonał liderującą w piłkarskiej ekstraklasie Jagiellonię, wszystkie bramki zdobywając w drugiej połowie.
Gospodarze wyglądali tak, jakby byli w wyraźnym kryzysie fizycznym, praktycznie nie stworzyli żadnej dobrej sytuacji bramkowej, a w całym meczu oddali jeden celny strzał na bramkę wrocławian.
Bezbarwna pierwsza połowa meczu
W pierwszej połowie gole nie padły, ale też od początku nie było widać, że gra lider z trzynastą drużyną w tabeli. Nie było zbyt dużo emocji, a tuż przed przerwą białostoccy kibice zaczęli gwizdać po kolejnym złym zagraniu swoich piłkarzy.
Składy @Jagiellonia1920 i @SlaskWroclawPl
— Radio Białystok (@radiobialystok) 1 października 2018
Transmisja meczu #JAGŚLĄ w @radiobialystok od 18:00 pic.twitter.com/GXt7yao9zx
Białostoczanie grali wolno, niedokładnie, trudno było zgadnąć, jaką mają taktykę na to spotkanie. Poza akcją z 7. minuty, gdy Brazylijczyk Guilherme dośrodkował z rzutu wolnego a dwaj piłkarze Jagiellonii minęli się z piłką w polu karnym Śląska, trudno mówić o groźnych atakach gospodarzy.
Na tle tak słabo dysponowanej Jagiellonii goście wyglądali lepiej. Grali uważnie w obronie, pilnowali białostockich skrzydłowych Arvydasa Novikovasa i Przemysława Frankowskiego, mieli też bramkowe sytuacje. Najlepszą zmarnował w 30. min Marcin Robak, który nie wykorzystał złej próby wybicia piłki z własnego pola karnego przez jednego z obrońców Jagiellonii i zza linii "szesnastki", niemal ze stojącej piłki, przestrzelił.
4 gole w drugiej połowie
Tego, co wydarzyło się po przerwie, z pewnością nikt nie przewidywał. Miejscowi kibice spodziewali się, że ich zespół obudzi się - w wielu meczach w tym sezonie Jagiellonia grała bowiem w drugich połowach zdecydowanie lepiej, niż w pierwszych.
Jednak w 49. min Mateusz Cholewiak uciekł białostockim obrońcom, zagrał płasko w pole karne do Robaka, a ten zdobył prowadzenie dla Śląska. Praktycznie po kolejnej akcji gości było już 0:2. Djordje Cotra dośrodkował, Arkadiusz Piech dostawił nogę i piłka wylądowała w bramce Kelemena.
W tej akcji było dokładnie widać problemy fizyczne Jagiellonii. Dośrodkowujący i strzelający mieli dość czasu, by zagrać piłkę bez jakiegokolwiek kontaktu z przeciwnikiem, bo białostoczanie nie nadążali za zawodnikami Śląska. Trener gospodarzy Ireneusz Mamrot zareagował na tę sytuację od razu dwiema zmianami, ale rezerwowi grali tak samo słabo jak cały zespół. Mimo czterech puszczonych bramek jedynie Kelemen prezentował swój normalny poziom, m.in. wygrał dwa pojedynki sam na sam z Cholewiakiem.
Jagiellonia rozbita przez Śląsk
Śląsk ostatecznie wygrał aż 4:0. W 67. i w doliczonym czasie gry na listę strzelców ponownie wpisał się Robak. Swoją drugą bramkę w meczu mógł zdobyć Piech, ale w 79. min - po fatalnym zagraniu piłki we własne pole karne przez Frankowskiego - napastnik Śląska spudłował.
Jedyny celny strzał w ekipie gospodarzy oddał w 89. min Bartosz Kwiecień, ale Jakub Słowik nie dał się zaskoczyć uderzeniem zza pola karnego. Niemoc gospodarzy była tak duża, że w końcówce spotkania obrońcy Jagiellonii podawali piłkę między sobą czekając na końcowy gwizdek i nawet nie próbowali przenieść akcji pod bramkę Śląska.
Koniec meczu #JAGŚLĄ
— Radio Białystok (@radiobialystok) 1 października 2018
@Jagiellonia1920 przegrywa 0:4 ze @SlaskWroclawPl ale pozostaje liderem ekstraklasy pic.twitter.com/mhKiM0cHu3
Po meczu Jagiellonia - Śląsk (0:4) powiedzieli:
Ireneusz Mamrot (trener Jagiellonii Białystok):
Konferencja trenera @Jagiellonia1920 po meczu #JAGŚLĄ
— Radio Białystok (@radiobialystok) 1 października 2018
https://t.co/lr2zcNPOvY
Przegraliśmy zdecydowanie, bardzo wysoko, po - nie ma co ukrywać - najsłabszym meczu odkąd jestem trenerem tego zespołu. Tę porażkę biorę zdecydowanie na siebie i nie mam zamiaru od tego się odcinać. Żałuję, że taki mecz się trafił na własnym stadionie, on się nigdzie nie powinien przytrafić, ale na własnym stadionie to podwójnie boli. Porażka była w pełni zasłużona, Śląsk był zdecydowanie lepszym zespołem, do tego był bardzo skuteczny, a my praktycznie nie stworzyliśmy sobie żadnych sytuacji.
- To był mecz, w którym kompletnie nic nam nie szło. Śląsk się cofnął, wyprowadzał kontry. Zawsze taki mecz wygląda w ten sposób, że jak jeden zespół atakuje, a nie ma efektu, to ten drugi, gdy odbierze piłkę po jakimś ostrzejszym wejściu, wygląda na drużynę bardziej zdeterminowaną. Najwięcej pretensji mam o końcówkę spotkania i to powiedziałem w szatni. Bo przegraliśmy mecz, byliśmy słabszym zespołem, ale do końca trzeba grać o swoją godność, bo się ją ma i tego nie można się pozbywać. Personalnie nie chcę nikogo publicznie rozliczać, będę rozmawiał z zawodnikami w szatni, biorę tę porażkę na siebie - powiedział Ireneusz Mamrot.
Tadeusz Pawłowski (trener Śląska Wrocław):
Konferencja trenera @SlaskWroclawPl po meczu #JAGŚLĄ
— Radio Białystok (@radiobialystok) 1 października 2018
https://t.co/aOLfq9az32
Myślę, że było to zasłużone zwycięstwo. Przed meczem na konferencji prasowej mówiłem, że jedziemy tutaj zagrać jak najlepiej. Przygotowywaliśmy się przez cały tydzień do gry dwoma napastnikami. Dziś byliśmy bardzo dobrze zorganizowani w defensywie, czyli nie pozwalaliśmy Jagiellonii na dużo w polu. Do przerwy było 0:0, ale mieliśmy sytuacje, brakowało jednak wykończenia, tego ostatniego podania. W przerwie skrzydłowi zamienili się stronami, i Cholewiak, i Pich poszli na swoje lepsze nogi do dośrodkowań; ze strony Cholewiaka w drugiej połowie poszły dośrodkowania bramkowe. Cały zespół zasłużył na pochwałę, bo była walka, porządek w grze, 90 minut determinacji. Cieszę się, że strzelamy bramki i organizacja gry jest coraz lepsza. Opłacało się trochę poczekać. Dalej duża pokora, bo tabela jest bardzo spłaszczona, czeka nas jeszcze dużo pracy, ale widać, że ten zespół ma duże możliwości - powiedział Tadeusz Pawłowski.
Jagiellonia Białystok - Śląsk Wrocław 0:4 (0:0)
Bramka: 0:1 Marcin Robak (49), 0:2 Arkadiusz Piech (51), 0:3 Marcin Robak (67), 0:4 Marcin Robak (90+1)
Żółta kartka: Śląsk - Djordje Cotra.
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów: 8 396.
Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen - Łukasz Burliga (55. Mile Savkovic), Ivan Runje, Nemanja Mitrovic, Guilherme Sitya - Bartosz Kwiecień - Przemysław Frankowski, Mateusz Machaj (55. Karol Świderski), Martin Pospisil, Arvydas Novikovas - Roman Bezjak (70. Patryk Klimala).
Śląsk Wrocław: Jakub Słowik - Łukasz Broź, Piotr Celeban, Wojciech Golla, Djordje Cotra - Mateusz Cholewiak, Jakub Łabojko, Michał Chrapek (76. Augusto), Robert Pich (90+2. Damian Gąska) - Marcin Robak, Arkadiusz Piech (86. Mateusz Radecki).