Radio Białystok | Wiadomości | Firma, która przywiozła śmieci na działkę w Rybakach, będzie musiała zapłacić grzywnę
Śmieci na działce już nie ma, ale firma, która je tam przywiozła będzie musiała zapłacić grzywnę. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Białymstoku nałożył karę pieniężną na spółkę z województwa kujawsko-pomorskiego, która pod Mońkami zamierzała stworzyć magazyn odpadów.
Śmieci w Rybakach pojawiły się nagle w połowie maja. Mieszkańców niewielkiej wsi pod Mońkami zaskoczyły TiR-y wypełnione odpadami, które trafiały na jedną z działek tuż przed pierwszymi zabudowaniami. Natychmiast zorganizowano protest i blokadę lokalnej drogi, by uniemożliwić kolejne transporty.
I tylko w ten sposób udało się mieszkańcom ograniczyć ilość złożonych odpadów do blisko 100 ton. Okazało się też, że firma działała w pełni legalnie, ale po protestach mieszkańców władze powiatu cofnęły swoje wcześniejsze pozwolenie na magazyn odpadów w Rybakach i nakazały uprzątnięcie terenu.
Wykonanie decyzji trwało kilkadziesiąt dni, dlatego Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska zdecydował o nałożeniu ponad 35 tysięcy złotych grzywny na firmę za przetrzymywanie śmieci wbrew pozwoleniu. Ale to nie jedyne koszty, jakie musi pokryć spółka, bo na kilkanaście tysięcy złotych wyceniono prace przy sprzątaniu działki. Po tej sytuacji władze gminy zapowiedziały zmianę planu zagospodarowania przestrzennego tak, by w przyszłości uniemożliwić podobną działalność.
Nie ma już hałdy śmieci w Rybakach koło Moniek. Uciążliwe odpady zalegały tam prawie dwa miesiące. Właściciel składowiska rozpoczął oczyszczanie terenu.
Pełnomocnik firmy deklarował na piśmie, że do 28 maja uprzątnie teren. Tak się jednak nie stało i w niewielkich podmonieckich Rybakach wciąż zalega kilkadziesiąt ton śmieci.
W ostatnich tygodniach doszło do kilkudziesięciu pożarów wysypisk śmieci w Polsce. W Podlaskiem mamy sprawę składowiska w Rybakach, wcześniej płonęły wysypiska w Studziankach i Karczach. Ministerstwo Środowiska zapowiada zaostrzenie kontroli składowisk.