Radio Białystok | Wiadomości | PO chce, by poseł Jacek Żalek zrezygnował z kandydowania na prezydenta miasta
Białostocka PO zaapelowała w czwartek (10.05) do podlaskiego posła Porozumienia Jacka Żalka, by zrezygnował z kandydowania w wyborach na prezydenta Białegostoku.
Działacze PO wezwali, by także PiS wycofał tę kandydaturę oraz, aby Jacek Żalek w ogóle odszedł z polityki.
Apel w związku z wypowiedziami posła Jacka Żalka
Mówili o tym w czwartek w Białymstoku na konferencji prasowej przewodniczący białostockich struktur PO, zastępca prezydenta Białegostoku Zbigniew Nikitorowicz oraz szef klubu radnych PO w Radzie Miasta Maciej Biernacki.
Apel ma - jak podkreślano - związek z ostatnimi wypowiedziami posła Jacka Żalka pod adresem osób niepełnosprawnych i ich opiekunów protestujących w Sejmie.
Jacek Żalek - polityk partii Porozumienie, w Sejmie wiceszef klubu PiS - mówił we wtorek (08.05) w TOK FM, że nie można spełnić postulatu protestujących w Sejmie i dać im po 500 złotych miesięcznie w gotówce, bo traktują oni swoje dzieci jak "żywe tarcze" i "zakładników".
Po tym, jak oni się zachowują, ci opiekunowie w Sejmie, jestem przekonany, że nie można dać im tej gotówki. Bo jeżeli jako żywe tarcze traktują swoje dzieci, to cóż dopiero..., a mogą zdarzyć się niestety zwyrodniali rodzice. Te dzieci, które czasami nie mają głosu, które są zamknięte, nie chodzą do szkoły - nie ma możliwości sprawdzenia czy te pieniądze zostały wydane na potrzeby tych dzieci, czy został w inny sposób wydatkowane na potrzeby opiekunów
- mówił Jacek Żalek.
- Jeżeli na oczach całej Polski można traktować dzieci jako zakładnika do realizacji swoich partykularnych interesów, to boję się, że w zaciszu domów niestety tak samo może być - powiedział poseł Żalek.
Z naszej strony, ze strony białostockiej PO, nie ma zgody na takie słowa, na takie zachowanie, które przynosi wstyd i hańbę nie tylko Prawu i Sprawiedliwości, ale stawia w niekorzystnym położeniu całą społeczność miasta Białegostoku, gdyż jest to przedstawiciel naszej lokalnej społeczności jako poseł na Sejm
- mówił Zbigniew Nikitorowicz.
Wiceprezydent wskazał, że gdy brał w środę udział w Marszu Godności Osób Niepełnosprawnych, który przeszedł ulicami miasta, słyszał od wielu uczestników "oburzenie słowami" posła Jacka Żalka, "ale także innych parlamentarzystów tego ugrupowania, które są pełne pogardy i lekceważenia w stosunku do osób dotkniętych przez los".
Maciej Biernacki mówił, że PO liczy także na to, że po "skandalicznej wypowiedzi" poseł zrezygnuje, ale też PiS "wycofa kandydaturę" Jacka Żalka w wyborach na prezydenta Białegostoku, bo - jak powiedział Biernacki - jego działalność w tym mieście "raczej nie przysporzy niczego dobrego".
Jacek Żalek przed laty dostał się do Sejmu z listy podlaskiej PO
Dziennikarze przypominali, że Jacek Żalek przed laty dostał się do Sejmu z listy podlaskiej PO. - Uważam, że to był błąd, przyjmowanie Jacka Żalka do PO. Ja tej decyzji nie podejmowałem. Moim zdaniem ten transfer był niepotrzebny i szkodliwy. Po prostu zdarzają się w polityce pomyłki personalne i Jacek Żalek jest takim niewypałem politycznym, a może - że tak powiem - zamokniętym kapiszonem - odpowiedział Zbigniew Nikitorowicz.
Dodał, że decyzja o przyjęciu Jacka Żalka na listę PO kandydatów do Sejmu była decyzją władz centralnych, a nie regionalnych Platformy, bo regionalne gremia partii były temu przeciwne.
- To był błąd kierownictwa Platformy i Donalda Tuska, że umieścił go na liście wyborczej w wyborach do parlamentu - powiedział Nikitorowicz. Przypomniał, że przed PO poseł Jacek Żalek był m.in. w PiS.
Poseł Zjednoczonej Prawicy przeprosił protestujących w Sejmie
Poseł Zjednoczonej Prawicy Jacek Żalek przeprosił protestujących w Sejmie za swoje ostatnie wypowiedzi w mediach.
Według Jacka Żalka wypowiedzi te były "niefortunne” i zostały "przeinaczone”. Podkreślał, że nie chciał nikogo zranić. Protestującym rodzicom i osobom niepełnosprawnym w ramach przeprosin wręczył kwiaty. - Zdałem sobie sprawę, że mogą mieć panie takie poczucie, że to była słowa o paniach - mówił poseł. - Uznałem, że warto przeprosić, bo moja duma nie jest warta tego, żeby ranić kogokolwiek. Nie mówiłem o Paniach - wszyscy padliśmy ofiarą manipulacji, bo podczas tej wypowiedzi przez 15 minut mówiłem o tym, jak bardzo ważne jest to, co robicie - wyjaśniał Jacek Żalek.
Między Jackiem Żalkiem a protestującymi wywiązała się trwająca kilkadziesiąt minut dyskusja. Poseł Zjednoczonej Prawicy przekonywał, że rząd pomaga „na tyle, na ile pozwala na to sytuacja prawna”. Protestujący nie przyjmowali tych argumentów mówiąc, że domagają się jedynie "minimum godności”. Jedna z protestujących, Iwona Hartwich, ostatecznie przyjęła przeprosiny posła. Dodała jednak, że nie wycofuje prywatnego pozwu w związku z jego wypowiedzią. Jak powiedziała, "jako katolicy wybaczamy. Nie mogę odpowiadać za rodziców w sprawie aktu oskarżenia, nie potrafię Panu powiedzieć, jak to się skończy. Liczymy na to, że po wyjściu Pan skontaktuje się z panią minister Rafalską i panem prezesem Kaczyńskim i przyjdą do nas. Bo my na nich czekamy" - oświadczyła Iwona Hartwich.
W czwartek Senat pracuje nad ustawami, dotyczącymi pomocy osobom niepełnosprawnym. Jedna z nich zakłada między innymi wyrównanie renty socjalnej do kwoty najniższej renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy. Druga - wprowadzenie ułatwień w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych oraz wyrobów medycznych.
Protestujący uznają te propozycje za niewystarczające. Domagają się wprowadzenia dodatku rehabilitacyjnego w wysokości 500 zł.